poniedziałek, 8 października 2012

Od Valixy C.D. Sayony

-Znajdujemy się na terenie mojej dawnej watahy...-powiedziała z przerażeniem wilczyca.
-I co?-zapytałam zdenerwowana.
-Jeśli zobaczy mnie Eden to mnie zabije...
-Kim jest Eden?
-Alfą tej watahy...Musimy uciekać!
-Ale dlaczego?-zapytałam.
Nagle z sąsiednich krzaków wypadły cztery olbrzymie czarne jak smoła basiory. Rzuciły się na mnie i na Sayonę, ja odwzajemniłam atak znam się dobrze na walce, więc mam trochę władzy po swojej stronie. Wilczyca stała za mną przerażona i zagubiona w tym ,,bałaganie". Skoczyłam na najbliższego samca i złapałam go za gardło tym samym powalając go na ziemię, z drugim było podobnie. Niestety trzeci wilk zorientował się jaką mam strategię i razem z czwartym basiorem rzucili się na mnie , ja zdezorientowana nie wiedziałam na którego się rzucić najpierw. Wilki przygniótł mnie do ziemi uniemożliwiając mi jakikolwiek ruch, zdołałam tylko krzyknąć:
-Sayona uciekaj!!!
Wilczyca jednak stała w miejscu jak sparaliżowana. Nagle zza drzew wyłonił się największy i najokropniejszy wilk jakiego w życiu widziałam.
-Witaj kochanie.-powiedział do Sayony ze sztucznym uśmiechem.
-Zostaw ją ty demonie!-wrzasnęłam plując na niego.
-Jak ty śmiesz!-zawył gniewnie.
Potem poczułam tylko okropny ból i zamroczenie w oczach tracąc przytomność...

(Sayona dokończysz?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz