oprzytomniałam na plecach Rose nic nie pamiętałam byłm cała poobijana...Starshine podeszła do mnie i zapytała:
-Sayona jak się czujesz? -Nie najlepiej ale gdzie mnie wieziecie?I co się stało z twoją łapą? -Co do łpy nic a wieziemy cię do Terry... -Gdzie?! -Do Terry nic ci niebędzie...-Zeskoczyłam z grzbietu Rose ledwo utrzymójąc się na łapach. -Nic mi nie będzie.Nie muszę iść do Terry.Dzięki za pomoc ale ja muszę wracać.Nie macie nic przeciwko? No właśnie Rose,Starshine nie macie nic przeciwko? |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz