Spojrzałam na szczeniaka.
Terra dała mu opatrunek, przez co wyglądał bardziej jak mumia, niż jak mały, zagubiony wilczek, Miał zamknięte oczy i delikatnie otwarty pyszczek.
- Terra? Zajmiesz się nim?- spytałam.
- Taka moja robota...- westchnęła
Pobiegłam do Savany.
- Savana? Przepraszam cię! Nie chcę byś, czuła się w obowiązku, że musisz zająć się Sheronem. On... I tak nie zapomni o swojej rodzinie... Nie musisz czuć się jak jego matka... Opiekunka? W każdym razie- przepraszam.
< Savana, dokończysz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz