Kiedy się obudziłam...
No cóż! Dopiero teraz się czułam jakbym była śmiertelnie chora!
Szybko poderwałam się do góry, ale zakręciło mi się w głowie i spuściłam wzrok.
Spojrzałam na nierówny grunt przede mną, kilka zielonych kępek trawy i moje rude łapy...
Zaraz, zaraz! Stop! Rude?!
Przyjrzałam się im dokładnie... Były... rude...
Tak jak te Artemidy...
- Nie!- krzyknęłam.- Zmieniłam zdanie! Nie!- w moich oczach czaiły się łzy.- Nie! Nie!... Nie...- każde kolejne słowo wymawiałam coraz ciszej...
"Co ja zrobiłam?..."- pomyślałam.
Zawyłam przeciągle.
Skuliłam się w koncie jaskini i zaniosłam się szlochem.
C.D.N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz