Z
każdą chwilą w mojej głowie pojawiało się więcej obrazów i słów. Były
to niestety tylko urywki rozmów i zdarzeń... Zdaje się, że już gdy byłam
całkiem malutka spotkałam się z Eden... Poznałam małego, błękitnego
wilczka po medalionie na szyi. I był ze mną jeszcze drugi szczeniak,
tylko biały. Do złudzenia przypominał mi Rose.
-I jak? -spytała Sayona gdy wizje się skończyły. -Niewiele się dowiedziałam. Niestety. Ale i tak wielkie dzięki -uśmiechnęłam się. -Nie ma za co. -wilczyca odwzajemniła gest. Blue miała rację, że nie da się tego wyjaśnić. Choć, może w jakiś inny sposób? Nie wiem... <Chyba nie ma co kończyć ;>> |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz