Widok mokrego Sebastiana bardzo mnie rozbawił. Bo wyobraźcie sobie tylko
jak coś puchatego zmienia się w ociekającego wodą stworka, a jedyne co
przypomina jego dawną postać są wielkie oczy i jaki taki kształt.
-Z czego się tak śmiejesz? -spytał zaczepnie wilk.
-Z ciebie! -dusiłam się ze śmiechu- Spójrz tylko na swoje odbicie!
Sebastian schylił się nad taflę wody i zachichotał. Chwilę potem też śmiał się na całego..
-A teraz ty spójrz na siebie!
Zrobiłam to samo co on i ... Popłakałam się ze śmiechu. Ochlapał mnie wodą.
-Ach to tak? -przymrużyłam oczy nie przestawając chichotać. Poruszyłam
powietrzem tak, że zrobiła się spora fala, która spadła na wilka. Zaczął
mnie gonić, a ja biegłam po płytkim dnie. W pewnym momencie
poślizgnęłam się na kamieniu i wpadłam na sam środek jeziorka. Ponieważ
cały czas się śmiałam, zachłysnęłam się wodą i zaczęłam opadać na dno...
<Sebastian! Ratuj! Umiesz oddychać pod wodą!>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz