Po 15 minutach ciszy odezwałem się..
- Emm..- Zacząłem.. Garbiąca się wilczyca [Kate] się wyprostowała..
-Nie, ja się wcale nie garbię!- Krzyknęła. Spojrzałem jej w oczy.. i ujrzałem jej wielki smutek i strach.
-Czego się tak
boisz? Nic Ci nie zrobię.-Powiedziałem spokojnie.- Wiesz.. mnie by
kiedyś zamordowali.. Mój ojciec był przeklęty.. zabił moją matkę..
brata.. siostrę.. i... moją najlepszą przyjaciółkę.. miał mnie na celu,
ale kiedyś od niego uciekłem.- Powiedziałem, rozgrzebując me
wspomnienia..
-Ale.. zkąd wiesz.. wiesz, że jestem ciekawa Ciebie?- Zapytała zdziwiona Kate.
-Nie wiedziałem.. już wiem..-Odrzekłem, przymrużyłem oczy i uśmiechnąłem się, a Kate zarumieniła się.
-Ej, Silver..-Zaczęła, lecz nagle przyleciał jak z nikąd jakiś kot.
-Kate, Mam
wieści!-Powiedziałi spojrzał na mnie.- No, prosze, prosze! Nie ładnie
tak myśleć o towarzyszu Kate! Pff! No ba, że czytam ci w myślach.-
Powiedział kocur.
-Shila, cicho! Jakie masz wieści- Zapytała Kate.
-Nooo.. byłem
nie dawno w twym starym domu i.. Twój brat jest generałem wojska. I chce
zgładzić Cię, mówił ,,Jesteśmy gotowi.. Za dwie pełnie zgładzimy mą
siostrzyczkę.. Grr.. tą głupią smarkulę!''-Powiedział towarzysz
wilczycy.
Kate zaczęła
coraz szybciej dyszeć, serce jej waliło coraz mocniej, a źrenice były w
wielkości ziaren ryżu, po chwili Kate zemdlała.
Jak najszybciej zabrałem Kate do szamanki watahy - Terry.Gdy weszłem do jej chatki i powiedziałem..
-Terra, Kate zemdlała.. ma nadal otwarte oczy, ledwo co oddycha!-Powiedziałem.-Blue? Dlaczego tu jesteś?
<Akiki, dokończysz? słabo mi ;_;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz