Stan wilczycy był zły.
Bardziej niż zły. Koszmarny!
Podałam jej lek, który powinien ją wyleczyć, ale wszystko czego próbowałam... Dawało odwrotny skutek.
Lek przeciwbólowi- skiałczenie i wycie.
Gojenie ran- powiększanie się ich.
Nasenny- szerzej otwierała oczy.
- Nie wiem co mam zrobić...- szepnęłam.- A nigdy mi się to nie zdarza!
Gringer spojrzał na mnie z tak niewyobrażalnym bólem w oczach...
- Nic nie da się zrobić?- spytał załamującym się głosem.
- Przykro mi... To... Chyba koniec...- szepnęłam.
- Gringer, wybacz mi...- szepnęła Seitti.
Podszedł do niej.
- Ale... Ja nie mam ci czego wybaczać...
- Masz...- odkaszlnęła- Tego, że... że odeszłam.
Spojrzałam na tę zdecydowanie przesłodzoną scenkę i nagle do głowy wpadł mi pomysł...
- Leki działają na odwrót... Wszystko jest na odwrót...- otworzyłam szerzej oczy- Wiem! Ale to może ją, albo zabić, albo wyleczyć... Mam spróbować?- spytałam Gringera.
- Jeśli nie ma innego sposobu...
Otworzyłam moją szafkę i wyjęłam z niej kilka składników, miskę i kamień. Podłożyłam wszystko na stole.
Włożyłam do miski trochę krwawego mchu, pokrzywy, pyłu z kwiatu śmierci i kroplę jadu węża. Rozmieszałam i składniki kamieniem i polałam je wodą.
- To jest najgorsza trucizna. Nikt jeszcze nie przeżył po wypicie tego. Ale ona na wszystko reaguje... Na odwrót...
Przechyliłam do przodu głowę wilczycy i wlałam jej do ust czarną, śmiertelną truciznę.
<Gringer (Romeo) ona przeżyje czy będziesz już mógł powiedzieć coś w stylu "Śmierć co wyssała miód twego tchnienia, wdzięków nie zdołała jeszcze"*? A może sam Seitti przemówi? Albo Starshine? Lub może "szanowna" Blue nie w końcu się ogarnie i będzie bronić członków swojej watahy, hę?>
_____________
*"Romeo i Julia" Shakespeare
Z tym jeżdżeniem po Blue to lekka przesada...
OdpowiedzUsuń