Mój umysł nie był do końca pewien, czy właśnie usłyszałem to magiczne
słowo, czy tylko mi się zdawało, ale moje serce od dawna wiedziało. To
było moje miejsce na świecie: obok Blue. Na zawsze.
Porwałem ją w ramiona, unosząc się w powietrze. Nie krzyczała - ufała
mi. Byłem szczęśliwy jak nigdy, gdy lecieliśmy wspólnie nad uśpionym
lasem, zdani tylko na siebie. Wylądowałem na kwiecistej łące,
zaskakującą spokojnej o tej porze. Leżeliśmy obok siebie w blasku
księżyca, wdychając aromat nocy, a ja modliłem się, by ta noc trwała
wiecznie.
<Blue? nawet nie wiesz, jak się cieszę! podoba Ci się nowa sceneria? :)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz