- Na Zeusa.- westchnęłam- Nie przejmuj się, dałam ci środek jakby... ożywiający, zaraz ci przejdzie... i nie. Usypiać cię nie będę, bo morderczynią nie jestem... Ale słucha- chcę ci powiedzieć jedno. Jak cię wypuszczę ( co zrobię jeśli zgodzisz się na te warunki) będziesz musiał przeprosić Akiki za swoje karygodne zachowanie, za to, że ją szantażowałeś, zyskać coś w ten sposób w jej oczach i pod żadnym pozorem nie mówić, że ja ci to powiedziałam, a pod koniec... grzecznie mi podziękować... To... Umowa stoi?- spytałam i przełożyłam łapę przez kraty.
< Kifo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz