czwartek, 6 grudnia 2012

Starshine "Jesteśmy wolni!"

Sufit zmienił się powoli w przejrzyste niebo. Promienie słońca rozświetliły przestrzeń wokół nas, a podłoga do tej pory wyłożona kamieniem obrosła w soczysto zieloną trawę. Młode drzewa zajęły miejsce ścian. Spojrzałam na portal. Światła w środku zniknęły, a kolumny zaczęły oplatać pnącza, na których zakwitały natychmiast śnieżnobiałe kwiaty. Duchy opuszczały powoli moje ciało i pojawiły się przede mną.
-Kim jesteście? -spytałam.
-Jesteśmy duchami wilków z Kryształowej Watahy. -odpowiedział największy z nich.
-To wy mi pomogliście pokonać Eden?
-Nie... To były czarne duchy. Tylko nas udawały. Wcześniej sprzymierzyły się z Eden, ale ta zaczęła zmieniać elementy ich umowy i oszukiwać. Pozbyły się jej za pomocą ciebie.
Przeszedł mnie dreszcz na samą myśl, że tkwiły we mnie złe duchy.
-My w tym czasie byliśmy uwięzieni. Ale teraz już na prawdę koniec! Czarne Duchy zostały wygnane do Nieskończonej Krainy.
-A co z żywiołami moich przyjaciół? -spytałam z niepokojem.
-Zostaną im zwrócone.
Obejrzałam się do tyłu. Calthanielowi i Lyce zaświeciły się talizmany, na kolory ich żywiołów.
-A co z żywiołem Blue? Będzie z powrotem wilczycą wody?
-To zależy od jej decyzji.
-A... Ziemia? Odebrali Ziemię Seitti, tak? Ona jeszcze żyje?
Największy z wilków zwiesił głowę.
-Czar co prawda został zdjęty i wilczyca jest wolna, ale ma bardzo mało sił... Za mało...
Obróciłam się i zobaczyłam jak moi towarzysze schylają się nad czymś... albo kimś.
Podbiegłam natychmiast do wilków. Tak, to była Seitti. Ale... jeszcze żyła.
-Seitti? -spytałam z nadzieją.
-Dziękuję wam -powiedziała dość cicho- Pozdrówcie Juana... I całą resztę... -wilczyca rozejrzała się po schylonych nad nią twarzach- Życzę wam szczęścia!
-Seitti! Nic ci nie będzie! -pocieszała Sayona- Zaraz cię uleczę!
-Obawiam się, że to nic nie da. -powiedział przywódca Kryształowej Watahy- Ale nic nie zaszkodzi spróbować.

<Gringer? Powiesz coś? Może ją uratujesz? XD I jeszcze Blue: możesz zmienić żywioł!>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz