Pełen nadzieji siedziałem przed jaskinią szczeniąt, gdzie była Akiki. W pysku trzymałem bukiet kwiatów znad wodopoju dla Akiki..
-Akiki, to dla Ciebie- Powiedziałem, położyłem bukiet przed wilczycą i spojrzałem jej w oczy- Akiki, tysiąckroć błagam, daj mi jeszcze jedną, jedyną szansę, proszę. Przecież pamiętasz, jak.. jak byliśmy szczęśliwi, gdy z tobą chodziłem.. proszę tylko o jedną szansę. Zgódź się, albo mnie zabij.- Powiedziałem prosto z serca i zza grzbietu wysunąłem ostry nóż.. podałem go Akiki..
<Akiki, decyduj..>
-Akiki, to dla Ciebie- Powiedziałem, położyłem bukiet przed wilczycą i spojrzałem jej w oczy- Akiki, tysiąckroć błagam, daj mi jeszcze jedną, jedyną szansę, proszę. Przecież pamiętasz, jak.. jak byliśmy szczęśliwi, gdy z tobą chodziłem.. proszę tylko o jedną szansę. Zgódź się, albo mnie zabij.- Powiedziałem prosto z serca i zza grzbietu wysunąłem ostry nóż.. podałem go Akiki..
<Akiki, decyduj..>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz