Właśnie wtedy gdy no jaskini wbiegła Blue i Carlito ja skończyłem powtarzać moja formułkę, już chyba setny raz.
-I co? Jak tam formułka?-zapytał Carlito. -A... Dobrze, dobrze. Tylko Blue mam pytanie. Czy nie powinienem paść jej do łap? -Co?-najwyraźniej mnie nie zrozumiała. Nie pierwszy już raz. Szybko rozwiałem jej wątpliwości: -Chodzi o to czy nie lepiej będzie jeśli padnę przed nią na kolana. O wilki mają kolana. Na pysku wilczycy zamajaczył uśmiech. No tak zrozumiała. <Blue no i co ty na to?> |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz