Niedźwiedzie!- miałam ochotę krzyknąć.- To ta niespodzianka!?
- To... Niedźwiedzie.- stwierdziłam cofając się o kilka kroków.
- Tak- uśmiechnął się jakby nie widział, że jestem przerażona.
- Ja...- zaczęłam- Kiedyś... Miałam brata... Kiedy... Kiedy był jeszcze mały. Takie "słodziak" go... zabiły...
Nadal powoli się wycofywałam, a Juan jakby trochę spochmurniał...
< Juan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz