Od razu się skłoniłam.
- Powstań wilczyco.- usłyszałam łagodny, jak na Boga Śmierci głos.- Śmiałaś wyrzucić dar od Bogów!?
Powoli znów skłoniłam się.
- Ja... Tak panie...
- Myślała, że to oszustwo...- odezwała się Amifryta do Tanatosa.
- Nie!- przerwałam, a ona spiorunowała mnie spojrzeniem.- Ja wiedziałam, że to Wy... Ale ja nie chciałam znów cierpieć... To koszmarne wiedzieć, że wszystko wokół mnie się zmienia... Ja, wilki które mnie otaczają... Ich spojrzenia...
Amifryta uniosła dumnie głowę.
- Ale... Za to musi cię spotkać kara...
Skłoniłam łeb gotowa na to co się wydarzy.
Ale nagle Sayona się odezwała.
< Sayona, czy masz słowa odpowiednie by powstrzymać dwójkę szalonych Bogów przed zabiciem mnie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz