Od kiedy byłam z Juanem o wiele trudniej mi się myślało.
Bolał mnie brzuch i głowa. Ale to raczej nie z powodu jakiejś choroby. Cały czas zastanawiam się czy dobrze wybrałam. O ile to wspomnienie było prawdziwe- miałam kiedyś chłopaka. Wtedy... Patrzyłam mu w oczy... Całowałam go... I wszystko stawało się jasne. Teraz tak nie jest. Juan jest idealny, ale czy ja na prawdę go kocham? A jeśli nie i... i mu to powiem... On był taki szczęśliwy! Nie mogę tak po prostu złamać mu serca! Czasami myślę, że wystarczyło by wspiąć się na Skałę Przywódcy i... Skoczyć. Śmierć jest łatwiejsza niż życie. Będę musiała to przemyśleć...
Bo Juan jest... Miły, zabawny, przyjacielski, ale... Mało... Poważny. Jeśli kiedyś za niego wyjdę... Nie będę mogła tego zrobić! Samiec Alfa powinien być poważniejszy! Jeśli kiedyś... na przykład poległabym w walce? Co by się stało? Juan nie dał by rady! Ja sama nie daję rady...
Nie wiem co mam robić!
Jeśli nawet nie chodzi o moje uczucia, jeśli chodzi o dobro watahy... Nie mogę być z Juanem. Ale kiedy tak o tym myślę... Serce mi pęka.
Chyba na prawdę go kocham.
Ale... Nie mogę z nim być.
Nie mogę.
Co mam mu niby powiedzieć?!
"Cześć, musisz się zmienić, to tak dla dobra watahy"
Jak by to odebrał?
Chociaż go kocham- nie mogę z nim być...
Ale na razie, na razie mam zamiar cieszyć się szczęściem z Juanem.
Lecz... Jeśli on choć... Choć troszeńkę nie spoważnieje- kiedyś to będzie musiało się skończyć...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz