-Nie... Nie przypominam sobie... Oni pojawili się właściwie znikąd. Ale mi pomogli. To chyba dobrze, co?
Blue wyglądała na zamyśloną.
-A, i jeszcze jedno. Pamiętasz jak ja i Rose zniknęłyśmy na parę dni?
Kiwnęła głową.
-Dobra. To jak Sayona przybiegła nam na pomoc, to pojawił się nam na
drodze czarny wilk. On też był właśnie takim duchem... Tylko złym, bo
chciał nas zabić. Na pewno nie pochodził z Kryształowej Watahy. No, i
też z nim walczyliśmy. Kiedy już leżał na ziemi, podeszłam do niego,
żeby się upewnić, że już po nim. Nie ruszał się, więc postanowiłam
wrócić. A wilk jakimś cudem OŻYŁ! Ugryzł mnie w tylną łapę. Trochę
bolało, ale za bardzo się tym nie przejęłam. Tylko... Chyba przez tą
ranę... Może to był jakiś magiczny wilk? Bo w pewnym momencie świat się
zupełnie zmienił i od tamtej pory miałam... jakby przywidzenia. W każdym
takim "śnie" były te wilki. Terra powiedziała, że to są duchy wilków,
które żyły tu bardzo dawno temu. Była wojna, którą przegrały. A teraz
się budziły i mściły się na innych wilkach, czyli akurat na nas. Ale
zgodnie z tym, co powiedziały duchy Kryształowej Watahy, wojna już
skończona. Miały chyba na myśli tą dawną wojnę. A naszą przy okazji też.
Zdaje się, że Eden sprzymierzyła się ze złymi duchami.
<Blue?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz