- Tak, może tak... - nie wiedziałam, co mówię, bark bolał mnie
strasznie, z rany sączyła się krew, a wspomnienia ludzi i to, jak ich
pokonałam, pulsował mi w głowie.
- Coś ci jest? - Sayona zmarszczyła czoło.
- Nie, nic...nic...Ludzie są okropni.
- Widziałam, jak ich pokonałaś. To było niesamowite.
- Ach... tak, tak...- przygryzłam wargi, bo rana strasznie zaszczypała.
<Sayona? She słabnie :/ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz