-Yum.-myślami
byłem już gdzie indziej.Zastanawiałem się co powie Rose. Czy mnie
czasem nie zlekceważy. A może w tym czasie pokochała innego?-Nie,nie.
Wolę teraz. Chcę zdążyć przed zimą.Pomyśl. Jak powie ,,Tak" i weźmiemy
ślub gdy będzie padał śnieg to nie będę jej widział. Bo zleje się z
otoczeniem-uśmiechnąłem się.
-Ok. Carlito-zwróciła się do siedzącego koło niej wilka.-Twoja rola polega na daniu znaku Narcyzowi kiedy cię o to poproszę. Zrozumiano.
-Jasne.-odparł.
Wzniosłem oczy ku niebu, którego i tak nie widziałem.
-Możemy już iść? Zżerają mnie nerwy. Wiesz lub nie ale robię coś takiego po raz pierwszy.
-Ok, ok. Idziemy.-zakomenderowała.
Po tych słowach opuściliśmy jaskinię.
<Blue cierpię na chorobę zwaną ,,brak jakichkolwiek pomysłów">
-Ok. Carlito-zwróciła się do siedzącego koło niej wilka.-Twoja rola polega na daniu znaku Narcyzowi kiedy cię o to poproszę. Zrozumiano.
-Jasne.-odparł.
Wzniosłem oczy ku niebu, którego i tak nie widziałem.
-Możemy już iść? Zżerają mnie nerwy. Wiesz lub nie ale robię coś takiego po raz pierwszy.
-Ok, ok. Idziemy.-zakomenderowała.
Po tych słowach opuściliśmy jaskinię.
<Blue cierpię na chorobę zwaną ,,brak jakichkolwiek pomysłów">
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz