Zobaczyłam
jak She słabnie.Zanim upadła wypowiedziałam zaklęcie bezpieczeństwa
dzięki czemu She nie będzie groziło niebezpieczeństwo.Zaniosłam ją do
Terry.
-Co jej jest?-zapytałam choć wiedziałam, że to sprawka ludzi.
-Czemu pytasz skoro wiesz?-odpowiedziała.Potem poszła do tylnej części domu i po chwili wróciła z jakimś flakonikiem.
-Usiądź Sayono. To trochę pootrwa...-powiedziła a ja posłusznie usiadłam.Po godzinie She stała już na własnych siłach.
-Nie wiem jak ci dziękować Terro....
-Nie dziękuj. Pamiętaj nie może się ona zbyt przemęczać.Słyszałaś?-ostatnie słowo skierowała do She.Wilczyca pokiwała głową.Wyszłyśmy z domku.
She dokończysz?
-Co jej jest?-zapytałam choć wiedziałam, że to sprawka ludzi.
-Czemu pytasz skoro wiesz?-odpowiedziała.Potem poszła do tylnej części domu i po chwili wróciła z jakimś flakonikiem.
-Usiądź Sayono. To trochę pootrwa...-powiedziła a ja posłusznie usiadłam.Po godzinie She stała już na własnych siłach.
-Nie wiem jak ci dziękować Terro....
-Nie dziękuj. Pamiętaj nie może się ona zbyt przemęczać.Słyszałaś?-ostatnie słowo skierowała do She.Wilczyca pokiwała głową.Wyszłyśmy z domku.
She dokończysz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz