wtorek, 6 listopada 2012

Od Rose C.D Sayony


Kiedy obie wadery upadły, Sayona, znalazła się niebezpiecznie blisko Eden. Niestety nie mogła uciec bo straciła przytomność... To ja rzuciłam się na rozwścieczoną alfę. Byłam bardzo słaba. Eden wbiła mi swoje kły w grzbiet, oprócz tego ugryzła mnie w szyję i przednią łapę. Wykrwawiałam się, a do tego dochodził jeszcze ból głowy i grzbietu po uderzeniu w drzewo... Ocknęłam się. ,,Rose. To nie jest czas na użalanie się nad sobą"-pomyślałam. Kuśtykając odepchnęłam rozwścieczoną waderę na bok. I w tym momencie Eden zrobiła coś czego się nie spodziewałam. Dostrzegła srebrny księżyc na mojej tylnej łapie. Wierzgnęła i... ugryzła mnie dokładnie tam gdzie się on znajdował zrywając mi przy tym fragment skóry z znakiem. Zaskoczona zawyłam z bólu i jednocześnie wiedziałam że dzięki łączącej nas więzi Starshine usłyszy moje zawodzenie. W tym samym momencie Eden podcięła mnie i upadłam jak długa na ziemię. Niestety wylądowałam na odsłoniętej ranie co jeszcze zwiększyło moją agonię. Ból był nie do zniesienia i w dodatku straciłam dużo krwi. Wszystkie te czynniki prowadziły do tego, że ja także straciłam przytomność...

<Starshine dokończysz to opowiadanie?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz