Sen? Prawda? Które z tych teraz mnie otaczało? Obok mnie kroczyła
pierwsza wilczyca, jaką widziałem od długiego, bardzo długiego czasu - w
dodatku naprawdę ładna wilczyca - a jej stado wkrótce miało się stać
moim. Tak długo marzyłem o spokojnej rozmowie z innym wilkiem - nie
tylko bezsensownym warczeniu i walce o terytorium czy zbłąkaną sarnę - a
teraz nie mogłem wydobyć głosu.
Dobrze, że Blue mogła.
- No dobrze. - powiedziała, przerywając ciszę i zerkając na mnie z zainteresowaniem - To skąd się wziąłeś w środku lasu, sam?
- To długa historia. - mruknąłem - i wolałbym do niej nie wracać. Chcę zostawić swoją przeszłość za sobą.
- Najpierw musisz zostawić za sobą swoje dawne 'ja' -odparła z powagą.
- Wiem. - byłem zaskoczony, że tak szybko się domyśliła - nie jestem już
tym wilkiem, co kiedyś. Poświęciłem swój żywioł, swoje moce, żeby móc
się zmienić i nie zaprzepaszczę tego teraz.
Blue zatrzymała się i spojrzała mi w oczy.
- Calthanielu. - przemówiła głosem alfy - Jeżeli szukasz nowego życia,
możesz je zacząć tutaj. Nikt nie będzie cię oceniać, ręczę za moje
wilki. Ale musisz zwalczyć to, co tkwi w tobie i przeszkadza ci w byciu
sobą.
Popatrzyłem na nią z fascynacją.
- Jesteś alfą czy szamanką?
- Alfą - odparła zaskoczona.
- U nas to było to samo. Ale masz moc, Blue. Masz coś w sobie.
Spojrzała na mnie z zakłopotaniem. Chyba nie do końca mnie rozumiała, ale nie przeszkadzało jej to.
- Jesteś dobra i za to należy ci się moja wdzięczność. - powiedziałem cicho.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz