Wziąłem delikatnie w łapy fiolkę, lecz
znowu straciłem nad sobą panowanie..! Łapy mnie piekły. Nagle (wbrew mej
woli) rzuciłem fiolką w.. R-Rose, po czym zanurzyłem swe pazury w
głowie, po której spłynęła mi masa czarnej krwi, która zaczęła płonąć.
Nie wiedziałem co robić, aż z paniki... Padłem prosto twarzą w ogień.
I.. począłem ziarno ulgi, lecz prawie straciłem wzrok. Już czułem
jedynie jak ogień niszczy me ciało. J-Ja.. widziałem w tej chwili
(według mnie) przyszłość.. coś, jak krótki film ze starego kanału..
Widziałem wielką łąkę, wiosnę, kwiaty, kwitnące wiśnie.. Lykę, Greilla,
i.. ich potomstwo, całą ich rodzinę, szczęśliwą.. oraz.. mnie,
samotnego, zmasakrowanego przez los. Zacząłem uciekać .. Tak.. to cały
ja.. uciekam przed przeszłością bez nawet małej garści wiary w dobro..
żyję chwilą, staram się zniszczyć przeszłość.. dla lekko lepszej
przyszłości..
<Rose? Ktokolwiek..?!>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz