Nie wiedizłam czy sie smuce czy ciesze. Z jednej storny Greill i Wolpyx
sa pogodzeni i juz nie walczą a nawed Greillowi zależy na nim. Jednak z
drugiej strony Wolpyx przeżywa teraz katusze za któree czuję sie głupio
winna. Nagle zauważyłam jego słodko rozczulony wzrok. Usmiechnęłam sie.
Jednak w głowie miałam obawy o Wolpyxa.
-Moon!-krzyknęłam. Zza krzaków wyleciał mały kotek który radośnie do
mnie podbiegł. Kucnęłam do neigo i słuchałam co w watasze. Był dla mnie
najwiarygodniejsza informacja na świecie. Wsztko co mówił zawsze się
zgadało. Wstałam smutko.
-Co jest?-zapytał Greill robąc dziwną minę. Spojrzałam na niego ze zdziweniem odsuwajać się kawałek.
-Nic. Z Wolpyxem jest źle-spojrzałam porozumiewawczo na kotka.
(Greill?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz