-Powiedz mi..- zacząłem cicho, lecz po chwili znienacka krzyknąłem -Jak mnie uwolnić?! ...och.. sorry..!
Po raz pierwszy widziałem w nim kogoś, kto może mi pomóc. Poczułem nagle
gorąc stwarzany przez mój talizman przemiany..! Upadłem na śnieg.
Czułem jak ktoś mnie rozrywa na strzępy, ostatnio często mi się to
zdarza... :|
-Wolpy, co jest?!- krzyknęła Saragina i zbliżyła się do mnie. Leżałem na
śniegu.. po chwili nie panowałem nad łapami, które cały czas miotały na
prawo i lewo, nie mówiąc już o ogonie, który wręcz nie ustawał w
miejscu. Jedno z moich zadrapań krwawiło coraz mocniej, po chwili
strumień krwi trysnął mi z małej rany. Przestałem się miotać. Krew nadal
płynęła, z każdym mym ruchem rana się powiększała. Mimo tego, jak mówił
Greill ,,Nie wolno ci się poddać..'' - zebrałem siły i jednym ruchem
stanąłem na równe łapy.
-'Cause I'm falling to pieces..
I'm falling to pieces..
I'm falling to pieces..
I'm falling to pieces..
Falling to pieces...!!!- (czyli: Bo ja rozpadam się na kawałki.. rozpadam się na kawałki..
rozpadam się na kawałki..
rozpadam się na kawałki..
rozpadam się na kawałki...!!!) Stałem na równych łapach i pokonywałem ból..
<Greill? Saragino?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz