Podążyłam za oddalającym się... no dobra : zdrowym wilkiem. Teraz mu już zupełnie uwierzyłam. Szliśmy w milczeniu przez co droga mi się trochę dłużyła... Ale w końcu dotarliśmy! Znalazłam pośród zaspanych wilków (niektórzy to śpią naprawdę długo!!) Rose.
-Ja też, ja też! -krzyczałam radośnie.
-Co? -wilczyca spytała powoli.
-Idę!
-To fajnie -odpowiedziała- Ale dokąd?
-Z wami. Na wyprawę!
-Ach, spodziewałam się, że pójdziesz -stwierdziła zadowolona.
<Rose, co dalej? Greill też coś dodasz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz