Kiedy przestaliśmy się śmiać, przez moją twarz przemknął cień.
- Ale... widzisz, Emily... trochę głupio wyszło... Teraz cała wataha
wie, że tu jestem... A ja chciałem przyjść na chwilę, cicho... Utrzymać
to w tajemnicy...
Zmarszczyła nos.
- Chodź na chwilę- powiedziałem i odeszliśmy od Sayony.- Chcę, żebyś
wiedziała, że... teraz już wiem. Kiedyś, byłem głupi, wybacz mi to. Ale
teraz wiem- kocham cię- pocałowałem ją- I nigdy nie przestanę.
Chciała coś powiedzieć, ale ją wyprzedziłem.
- Nie... nic nie mów... Będzie mi jeszcze trudniej odejść... Po prostu
chciałem, żebyś wiedziała i... zapomnij o mnie- zwiesiłem głowę.
- Co!? Ja... nie!
- Zrób to dla mnie. Znajdź sobie kogoś. To... i mnie uszczęśliwi- uśmiechnąłem się.
< Emily, wybacz, że długo nie odpisywałam...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz