Uśmiechnełam sie. prezent mu sie podobał wiec i ja byłam szcześliwa.
Spjrzłam słodko na czekoladki. Już czyłam ich przepyszny smak. Lost
latał tworzac ogniste kegi w powietrzu. Byłam radosna. Rzadko robiłam
idealne prezenty. Nie byłam idealna a prezenty to było coś dla mnie
obcego ale...
-Lost-wyszeptałam do feniksa. Zawirował przed grelem robiac szlaczki.
Nagle w powietrzu udazało sie jego imie z wciata w litery piła. Feniks
zawirował szcześliwy.
-Jak on to...-wymamrotał wrecz zaniemówiony.
-Nauczyłam go paru sztuczek i pokazów-uśmiechnełam sie do malucha.
<Greill?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz