-To... Dobranoc, Blue. -szepnąłem jej do ucha.
-Dobranoc, Juan... -odpowiedziała, a ja wyszedłem z jaskini. Trzeba było
w końcu pójść na tą wartę. No i z każdą chwilą zwiększało się
prawdopodobieństwo, że powiem albo zrobię coś głupiego. I co by Blue o
mnie pomyślała! Albo teraz myśli...
Doszedłem do Wodopoju, gdzie siedziała Angel.
-Jak zwykle spóźniony! Jeśli jeszcze raz przyjdziesz tak późno to
zwiadowcy się naprawdę zdenerwują! Nie dziwię się z resztą bo cały
mroźny dzień pilnują terytorium. I Blue chyba też nie skoczyłaby z
radości gdyby dowiedziała się co ty wyprawiasz.
-Spokojnie... Z resztą Blue wie, że nie jestem tu na czas.
-Ach tak? -spytała wilczyca z powątpiewaniem.
-Tak, bo właśnie od niej przychodzę.
-Dobra, niech ci będzie. A wiesz może gdzie jest Kate?
-Nie mam pojęcia. Nie widziałem jej od dłuższego czasu... -"Z resztą, myślałem o kimś innym." dodałem w myślach.
<Blue? Angel? Rozdwojenie historii XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz