Podeszłam do zrozpaczonego malca.
- Co się dzieje?- spytałam.
- No... No bo od kiedy Savana nie żyje ja nie wiem co mam ze sobą zrobić!- poskarżył się.
- Czyli chcesz żeby ktoś cię zaadoptował?
Kiwnął głową.
- Chodź ze mną. Na pewno ktoś się znajdzie.- uśmiechnęłam się. Zawsze lubiłam dzieci- A ty? Chciałbyś, żeby kto cię adoptował?- spytałam.
< Sheron?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz