„Tolan, Raiser, Tolan, Raiser...”- rozmyślałam i wyrywałam po jednym płatku z kwiatka.
- Blue!- usłyszałam czyjś krzyk.
Schowałam kwiat za drzewem.
- Tak?
Zza drzew wyszła Valixy.
- Tu jesteś.- powiedziała- Chciałam cię o coś spytać... Czy
mogę być dowódcą wojowników?
- Yyy... Ta... Jasne.- uśmiechnęłam się krzywo.
- Dziękuję!- powiedziała i odeszła, a ja pozostałam sama ze swym
dylematem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz