-Czy z twoja głowa na pewno jest wszystko okej?-zapytałam wilka.
-Jasne.-opowiedział.
-Okej.... w takiem razie zrób cos Grellowskiego.
Wilk pogrzebał przez chwile w sierści na pirsi, wyciagnał medlion i na chwilę zmienił się w dzikiego shiningamiego z odpaloną piłą. Miałam wrażenie, że moja szczęka opadła tak daleko, że "Szkarłatek - Grell" mógłby zawinąć się za jej pomocą w przyzwoitą mumię.
-Wow...-wydusiłam z siebie. Obeszłam wilka do okoła kiedy już nie groziło mi pocięcie na kotlety.-Coś mi tu właśnie tobą śmierdziało.-uśmiechnęłam się.-Powiedz: jakżes trafił do tego Wymiaru Umarłych...?
<Grell?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz