Rozejżałem się. Zobaczyłem ją:
Zapytałem:
- Jak masz na imię?
- Artemida, bogini łowów- odpowiedziała nieznajoma.
-Klękam przed twoim obliczem- powiedziałem kładac się na przednich łapach.
-No, bez takich, nie jestem tu oficjalnie- odpowiedziała.
Wstałem i zacząłem grzebać w liściach. Znalazłem to:
-Masz wielki potencjał-powiedziała Artemida
-Skąd ta pewność?-odpowiedziałem
-Właśnie znalazłeś dowód. To boski medalion czyniący posiadacza niedoścignionym szpiegiem. Jego posiadacz umie awet szpiegować niewidzialne muchy. Zna każdy ich ruch. Umie zliczyć ile razy machnęła skrzydłami w ciągu 1 sekundy.
- To niesamowite...-odpowiedziałem.
-Wiem. Muszę się już z tobą pożegnać Dako-powiedziała
-Skąd wiesz jak mam na imię?-odpowiedziałem.
Ale jej już nie było.
Wróciłem do watahy i opowiedziałem wszystko niedawno poznanej samicy beta, Sayonie.
<Sayona, co dalej?>
- Artemida, bogini łowów- odpowiedziała nieznajoma.
-Klękam przed twoim obliczem- powiedziałem kładac się na przednich łapach.
-No, bez takich, nie jestem tu oficjalnie- odpowiedziała.
Wstałem i zacząłem grzebać w liściach. Znalazłem to:
-Masz wielki potencjał-powiedziała Artemida
-Skąd ta pewność?-odpowiedziałem
-Właśnie znalazłeś dowód. To boski medalion czyniący posiadacza niedoścignionym szpiegiem. Jego posiadacz umie awet szpiegować niewidzialne muchy. Zna każdy ich ruch. Umie zliczyć ile razy machnęła skrzydłami w ciągu 1 sekundy.
- To niesamowite...-odpowiedziałem.
-Wiem. Muszę się już z tobą pożegnać Dako-powiedziała
-Skąd wiesz jak mam na imię?-odpowiedziałem.
Ale jej już nie było.
Wróciłem do watahy i opowiedziałem wszystko niedawno poznanej samicy beta, Sayonie.
<Sayona, co dalej?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz