Na początku było ciemno. Kiedy drzwi się za nami zatrzasneły medaliony kilku wilków rozbłysnęły białym światłem, a oczom wszystkich ukazały sie prowadzące w dół kręte schody.
-Schodzimy?-zapytałem.
-A mamy jakieś inne wyjście?-odparła Angel.
-Eeeeee... Iść? Na górę?
-Daj spokój. Przecież widziałeś co tam jest.-rzucił Nightrun i ruszył przodem.
Schodzilismy pięć, dziesięć, pietnaście minut aż w końcy dotarliśmy do rozleglego pomieszczenia. Na środku, ustawione w półkolu, stały nieduże kufry. Każdy z nas potszedł do wybranego przez siebie kufra i otwarł go.
-Łał...-szepneła któras wadera.
-Ale skąd to...
Delikatnie uchyliłem wieczko mojego kufra. Ze środka spoglądało na mnie błekitne oko jakiegoś medalionu
leżącego na kupce dziwnych monet.
<Rose? Nightrun? Grell? Angel? Ktos jeszcze poszedł? Niech każdy dokończy za siebie. :)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz