piątek, 13 grudnia 2013
Powitajmy nowego wilka! Oto Damnata!
Imię: Damnata (od łac. Domnati - skazaniec) (dla przyjaciół Dama)
Wiek: 4 (∞)
Płeć: Wadera
Moce: Damę od zawsze ciekawiła myśl, dlaczego tak dobrze współdziała z naturą. W końcu, po wielu podsłuchanych informacjach i obserwacjach samej siebie, doszła do wniosku, że ma świetny kontakt z naturą dlatego, że Żywioł Ziemi jest jej przychylny. Wtedy zaczęła trenować - tam gdzie widniały bezkresne piaski powstawały zielone oazy, na jej oczach drzewo przechodziło przez cztery fazy pór roku; od wiosny, przez lato, do jesieni i kończąc nago w zimę. To ona namawiała kwiaty, by wzrosły, to ona prosiła kępy trawy, by była bardziej soczysta i kusząca dla królików. Nie omieszkała dziękować za to wszystko Żywiołowi. Oprócz tego ma dar teleportacji, niedawno odkryty, oraz potrafi czytać i widzieć obrazy w umyśle każdego żyjącego zwierzęcia - o ile nie jest człowiekiem. Ich mózgi są zbyt skomplikowane, by mogła je ogarnąć.
Rodzina: Rodzeństwo w moim miocie zdechło z wykończenia, ojciec został w watasze, matka zginęła, a z resztą rodzeństwa nie ma pojęcia co się stało...
Żywioł: Ziemia
Charakter: Niezależna, czasami chamska, samodzielna. Dla obcych wredna, po bliższym poznaniu zyskuje na wartości. Zawsze szczera, kłamie tylko, jeżeli tą prawdą zraniłaby ważną jej osobę. Uparta, nic nie może jej zwieźć od postanowionego sobie celu. Nie jest jak te wilcze lalunie - nie tak łatwo ją zranić (fizycznie jak i psychicznie), nie przyjmuje pomocy i nie lubi mieć długu według kogoś. Dla przyjaciół jest nawet uprzejma, zabawna i przyjacielska. Normalnie inna wilczyca. Niemal wszystkich adoratorów odtrąca - ma swoje wymogi i Basior musi się pogodzić z tym, że w jej sercu nie zagości. Tego wilka, którego przyjmie, będzie na prawdę kochała i jemu wierna. Jednak jeżeli on ją zdradzi, albo odejdzie z błahego powodu - radzę uciekać najdalej jak się tylko da od Damnaty, jeżeli chce się nadal żyć! Zawsze ma swoje zdanie, nie polega na innych. Odważna, sprytna i zwinna, niezwykle mądra. Nienawidzi wilków ciekawskich, które wtrącają się w jej życie i prywatne sprawy. Nie cierpi ślamazar i fajtłap, bardzo ją denerwują.
Patron: Artemida
Stanowisko: Przywódca Łowów
Zauroczenie: -
Talizman: -
Jako człowiek:
czwartek, 5 grudnia 2013
Rea CD Nuit
- Hmm...? - mruknęłam i otworzyłam jedno oko. - Dobra.
Wstałam i przeciągnęłam się. Coś mi chrupnęło w kręgosłupie. - Gdzie idziemy? - zapytałam. - Co powiesz na Księżycowy Las? - Jasne! - powiedziałam z uśmiechem. < Nuit?> |
piątek, 29 listopada 2013
Nuit CD Rei
- Jeśli przeszkadzam, to wystarczy powiedzieć.. - powiedziałam przygaszona.
W odpowiedzi wilczyca ziewnęła. Westchnęłam i potruchtałam szerokim łukiem dookoła drzewa. Mimo wszystko nie byłam w stanie wrócić do samotności. Bardzo potrzebowałam kontaktu z kimś innym.
- Moze chciałabyś się trochę przejść? - zaproponowałam.
(Rea?)
W odpowiedzi wilczyca ziewnęła. Westchnęłam i potruchtałam szerokim łukiem dookoła drzewa. Mimo wszystko nie byłam w stanie wrócić do samotności. Bardzo potrzebowałam kontaktu z kimś innym.
- Moze chciałabyś się trochę przejść? - zaproponowałam.
(Rea?)
Nightrun CD Rose
Uśmiechnąłem się na widok swojego starego znajomego. Marlow przyjrzał się zebranym i po chwili szepnął:
-Znalazłem coś na prawdę ciekawego. Chcesz zobaczyć?
-Czemu nie? -odpowiedziałem. Wstąpić do swojej jaskini mogę później. -Angel? Idziesz z nami?
<Angel? Później się rozpiszę, zbieranie się jest strasznie nudne... :c>
-Znalazłem coś na prawdę ciekawego. Chcesz zobaczyć?
-Czemu nie? -odpowiedziałem. Wstąpić do swojej jaskini mogę później. -Angel? Idziesz z nami?
<Angel? Później się rozpiszę, zbieranie się jest strasznie nudne... :c>
wtorek, 26 listopada 2013
Rose CD Grella
Stanęłam na moich czterech łapach. Ale fajnie znowu być wilkiem. Zrobiłam krok i sie rozkraczyłam. Zaśmiałam się. Podniosłam się z ziemi. bycie wilkiem i człowiekiem w jednym jest wspaniałe.
-Chodźmy zobaczyć się z innymi.-powiedziałam i ruszyłam przed siebie. Usłyszałam chichot a moimi plecami. odwróciłam się. Z krzaków wyszedł czarny wilk.
-Marlow?-powiedział Nightrun.
-Hejka Night.-powiedział basior.
<Nightrun? Marlow? Obaj? :D>
-Chodźmy zobaczyć się z innymi.-powiedziałam i ruszyłam przed siebie. Usłyszałam chichot a moimi plecami. odwróciłam się. Z krzaków wyszedł czarny wilk.
-Marlow?-powiedział Nightrun.
-Hejka Night.-powiedział basior.
<Nightrun? Marlow? Obaj? :D>
sobota, 23 listopada 2013
*Do postu o forlmularzach
Uwaga, uwaga!
Nie musicie jednak pisać formularzy od nowa!
Wystarczy, że znajdziecie swój we wcześniejszych postach "powitalnych" w archiwum po lewej stronie bloga.
Wyślijcie mi link, a ja wstawię go na stronę.
Nie musicie jednak pisać formularzy od nowa!
Wystarczy, że znajdziecie swój we wcześniejszych postach "powitalnych" w archiwum po lewej stronie bloga.
Wyślijcie mi link, a ja wstawię go na stronę.
Od Rei CD Nuit
- Rea - zmierzyłam wilczycę wzrokiem.
- Nigdy cię tu nie widziałam. - Dopiero co dołączyłam, więc masz do tego prawo. Przekręciłam się na drugi bok. - Co robisz? - zapytała Nuit. - Wypoczywam... < Nuit?> |
piątek, 22 listopada 2013
Od Rose do wszystkich wilków, których formularze dziwnym trafem gale zniknęły..
Przepraszam za to, że większość wilków nagle straciła swoje formularze ale oni wcale nie są usunięci. Nie wiem co się stało ale pewnego wieczoru dostałam informacje o zniknięciu formularzy ze strony. Bardzo proszę te wilki o ponowne wysłanie formularza jeśli chcą a jeśli nie wystarczy po prostu krótka informacja w stylu "Witaj nie mam ochoty być już w watasze.".
Jeszcze raz was wszystkich przepraszam
Rose
Jeszcze raz was wszystkich przepraszam
Rose
Grell CD Nightrun
Uśmiechnąłem się szeroko w upiornym uśmieszku. Po ślubie Lyka zryła mi psychikę do granic możliwości. Żyjemy w czerwieni...
- Oczywiście, że tak... - zachichotałem z lekka upiornie - ...a co, chciałbyś zmienić się chociaż na chwilę w istotę humanoidalną?
Pstryknąłem palcami i zmieniłem Nightrun'a w człowieka. Była to całkiem dobra zabawa, dawno tego nie robiłem.
Rose oświadczyła, że czas wracać ze świata ludzi... Oj... Racja... Zasiedzieliśmy się tutaj... Możliwe, że wilki które zostały będą mi prawiły wyrzuty, ale cóż - jestem, byłem i będę gotów na wszystko co przyniesie mi życie.
Mam tylko wyrzuty sumienia co do Wolpyxa... Możliwe, że jego demoniczna rodzina go już zabiła i pozostała po nim sama sterta popiołu...
Axana uznała, że zostanie ze swoim ukochanym i chłopcami w świecie ludzi.
Claude nie umiałby odnaleźć się w naszej rzeczywistości. Dobrze, że to wszystko skończyło się dobrze.
Rano mieliśmy wyruszać w drogę powrotną. Pożegnałem się więc z Axaną i jej rodziną - fioletowowłosymi chłopcami, dwójką oddanych braci i jej... Khę... Mężem...?
Będzie mi ich brakować, ale kto powiedział, ze Axi nas nie odwiedzi? Co prawda łezka zakręciła mi się w oku, ale musiałem iść pomóc spakować się Lyce.
Rano, gdy wszystko było gotowe stanwszyszy stanęli w kręgu, a ja ustawiłem się w samym jego środku.
Wypowiedziałem stosowne zaklęcie... Byliśmy już na naszej wilczej ziemi...
< Ktoś odpisze? Sorku, że krótko i chaotycznie, ale nie miałam czasu pisać czegoś rozwlekłego XD I Rose skarbeczku - czy mam od nowa wypełniać formularz? D;>
- Oczywiście, że tak... - zachichotałem z lekka upiornie - ...a co, chciałbyś zmienić się chociaż na chwilę w istotę humanoidalną?
Pstryknąłem palcami i zmieniłem Nightrun'a w człowieka. Była to całkiem dobra zabawa, dawno tego nie robiłem.
Rose oświadczyła, że czas wracać ze świata ludzi... Oj... Racja... Zasiedzieliśmy się tutaj... Możliwe, że wilki które zostały będą mi prawiły wyrzuty, ale cóż - jestem, byłem i będę gotów na wszystko co przyniesie mi życie.
Mam tylko wyrzuty sumienia co do Wolpyxa... Możliwe, że jego demoniczna rodzina go już zabiła i pozostała po nim sama sterta popiołu...
Axana uznała, że zostanie ze swoim ukochanym i chłopcami w świecie ludzi.
Claude nie umiałby odnaleźć się w naszej rzeczywistości. Dobrze, że to wszystko skończyło się dobrze.
Rano mieliśmy wyruszać w drogę powrotną. Pożegnałem się więc z Axaną i jej rodziną - fioletowowłosymi chłopcami, dwójką oddanych braci i jej... Khę... Mężem...?
Będzie mi ich brakować, ale kto powiedział, ze Axi nas nie odwiedzi? Co prawda łezka zakręciła mi się w oku, ale musiałem iść pomóc spakować się Lyce.
Rano, gdy wszystko było gotowe stanwszyszy stanęli w kręgu, a ja ustawiłem się w samym jego środku.
Wypowiedziałem stosowne zaklęcie... Byliśmy już na naszej wilczej ziemi...
< Ktoś odpisze? Sorku, że krótko i chaotycznie, ale nie miałam czasu pisać czegoś rozwlekłego XD I Rose skarbeczku - czy mam od nowa wypełniać formularz? D;>
Oto... Rea!
Imię: Rea
Wiek: 2,6 lat
Płeć: Wadera
Moce: Uzdrawianie za pomocą ognia, rozpalanie ognia łapą
Żywioł: Ogień
Charakter: Rea jest wilczycą drobną i zręczną. Z natury spokojna, jednak nieufna i czasami może dopiec. Są chwile, kiedy nie panuje nas sobą i rozmówcy może wyrządzić krzywdę. Niekiedy lubi skupiać uwagę wszystkich na sobie, częściej jednak woli pobyć sama i zająć się swoimi problemami. Z łatwością można w niej rozbudzić wolę walki.
Patron: Hermes
Stanowisko: Strażniczka
Zauroczenie: Trochę to smutne, ale nie ma zbyt dużego wyboru.
Rodzina: Została dość daleko. Jednym z njagłupszych zachowań Rei była ucieczka z domu. Za każdym razem tego żałuje.
Jako człowiek:
czwartek, 21 listopada 2013
Od Nightruna
O świcie obudził mnie śpiew ptaków - ostatnich, które jeszcze nie odleciały. Otworzenie oczu wymagało ode mnie dużego wysiłku. Bądź co bądź to była pierwsza noc od dawna, kiedy to mogłem się względnie wyspać, a właściwie to spać w ogóle przez dłużej niż około 4 godziny. Nic tylko zabawa, zwiedzanie, imprezy i jeszcze więcej zabawy.
Ciężkie jest życie wilka.
Ściślej rzecz biorąc nawet nim nie jestem, a moi magiczni znajomi zmienili się po kolei z czworonogów na tylko dwu-, ja natomiast nadal tkwię w czarnym futrze. Nie żebym narzekał, bo dobrze mi z tym, choć właściwie myślę, że lepiej bym się czuł będąc chociażby na tym samym poziomie oczu co inni.
Dochodzące do mnie dźwięki, narastające z każdą chwilą dały mi do zrozumienia, że pozostali też się budzą.
-Ała, moja głowa -jęknęła Rose krzywiąc się nieco.
Nasza chatka była mała, i odwieczną zagadką pozostanie jakim cudem wszyscy się tam pomieściliśmy. Cóż, ja chyba ucierpiałem najmniej. Zmieściłem się w górne szufladzie komody, uniknąłem więc ukłuć obcasami, łokciami i budzenia się z czyjąś stopą na twarzy. Czym chyba nie mogli pochwalić się pozostali.
-Słuchajcie! -powiedziała Rose jak tylko udało jej się wstać- Wiem, że dobrze się tu bawimy, ale pora już wracać do domu. -na twarzach ludzi pojawił się smutek- Ogłaszam, że dzisiaj jest ostatni dzień, który spędzimy w świecie ludzi. Jutro rano spotykamy się tutaj punktualnie o 9:00, a Grell przeniesie nas z powrotem na tereny watahy. Nie spóźnijcie się, proszę...
Wszyscy po kolei z westchnieniami kiwali głowami.
Sam byłem zaskoczony. Sądziłem, że zostaniemy tutaj aż do chwili, kiedy narobimy sobie za dużo kłopotów. Tymczasem to ma być ostatni dzień w mieście.
Nie myślałem nigdy, że się na to zdobędę, ale chęć skorzystania z tych godzin jak najlepiej zwyciężyła.
Podszedłem do Grella.
-Słuchaj... Zajmujesz się jeszcze tym zmienianie w ludzi? -wydusiłem z siebie.
< Grell?>
Ciężkie jest życie wilka.
Ściślej rzecz biorąc nawet nim nie jestem, a moi magiczni znajomi zmienili się po kolei z czworonogów na tylko dwu-, ja natomiast nadal tkwię w czarnym futrze. Nie żebym narzekał, bo dobrze mi z tym, choć właściwie myślę, że lepiej bym się czuł będąc chociażby na tym samym poziomie oczu co inni.
Dochodzące do mnie dźwięki, narastające z każdą chwilą dały mi do zrozumienia, że pozostali też się budzą.
-Ała, moja głowa -jęknęła Rose krzywiąc się nieco.
Nasza chatka była mała, i odwieczną zagadką pozostanie jakim cudem wszyscy się tam pomieściliśmy. Cóż, ja chyba ucierpiałem najmniej. Zmieściłem się w górne szufladzie komody, uniknąłem więc ukłuć obcasami, łokciami i budzenia się z czyjąś stopą na twarzy. Czym chyba nie mogli pochwalić się pozostali.
-Słuchajcie! -powiedziała Rose jak tylko udało jej się wstać- Wiem, że dobrze się tu bawimy, ale pora już wracać do domu. -na twarzach ludzi pojawił się smutek- Ogłaszam, że dzisiaj jest ostatni dzień, który spędzimy w świecie ludzi. Jutro rano spotykamy się tutaj punktualnie o 9:00, a Grell przeniesie nas z powrotem na tereny watahy. Nie spóźnijcie się, proszę...
Wszyscy po kolei z westchnieniami kiwali głowami.
Sam byłem zaskoczony. Sądziłem, że zostaniemy tutaj aż do chwili, kiedy narobimy sobie za dużo kłopotów. Tymczasem to ma być ostatni dzień w mieście.
Nie myślałem nigdy, że się na to zdobędę, ale chęć skorzystania z tych godzin jak najlepiej zwyciężyła.
Podszedłem do Grella.
-Słuchaj... Zajmujesz się jeszcze tym zmienianie w ludzi? -wydusiłem z siebie.
< Grell?>
wtorek, 19 listopada 2013
Nuit do kogoś
Wędrowałam samotnie. ‘Znowu’ pomyślałam sfrustrowana ‘Niby w watasze jest tyle wilków, a trak ciężko kogoś spotkać’. Ten fakt dobijał mnie już ot tak dawna.. Nagle usłyszałam cichy szelest w krzakach. 'Może to nareszcie jakiś wilk?' pomyślałam ucieszona i z uśmiechem podbiegłam do zarośli. Wcisnęłam pysk między gałęzie, jednak to jedynie żaba zaplątała się w trawy.
- Eh.. - westchnęłam i pobiegłam na Polanę Tysiąca Westchnień. Jednak coś się na niej zmieniło. tym razem nie byłą zupełnie pusta. Pod drzewem siedział jakiś wilk.
- Witaj - powiedziałam, truchtając w jego kierunku - Jestem Nuit, a Ty?
(ktoś odpisze?)
- Eh.. - westchnęłam i pobiegłam na Polanę Tysiąca Westchnień. Jednak coś się na niej zmieniło. tym razem nie byłą zupełnie pusta. Pod drzewem siedział jakiś wilk.
- Witaj - powiedziałam, truchtając w jego kierunku - Jestem Nuit, a Ty?
(ktoś odpisze?)
Powitajmy Avytę!
Imię: Avyta
Wiek: 3 lata (nieśmiertelna)
Płeć: Wadera
Moce: Czytanie w myślach, latanie, rozmawianie ze zmarłymi, przywracanie do życia roślin i zwierząt.
Na czym polegają moce?: pomaga rosnąć roślinom i je "wskrzesza"
Żywioł:Ziemia
Charakter: Rozmarzona, zamknięta w sobie, skryta, tajemnicza, pozytywna. Często się zakochuje
Patron: Afrodyta
Stanowisko:Opiekunowie
Zauroczenie: -
Rodzina: -
Talizman: fioletowy kwiat Lotosu
czwartek, 14 listopada 2013
Oto... Nowy wilk!
Imię: Hoshi (jap. Gwiazda)
Wiek: 2564 lata
Płeć: Wadera
Moce: Potrafi rozmawiać z duszami zmarłych, które przesiadują na gwiazdach, widzenie niedalekiej przyszłości, słyszy wszystko, zmienianie się w człowieka
Na czym polegają moce?:
-Jest ona łączniczką między ziemią a gwiazdami, więc potrafi przywołać jakąś duszę z gwiazd i rozmawiać z nią.
-Chyba wiadomo
-Słyszy każdy nawet najmniejszy szmer na ziemi. Jest jej to potrzebne, ponieważ jest niewidoma.
Żywioł: Powietrze
Charakter: Cicha, raczej spokojna, unika rozmów (chociaż bardzo je lubi)
Patron: Wierzy w gwiazdy... i nic więcej...
Stanowisko: Szpieg
Zauroczenie: brak (nie interesuje się tym od kiedy on... nieważne)
Rodzina: .....
Talizman:
Jako człwowiek:
Powitajmy Moon!
Imię:
Moon
Wiek:
4 lata (nieśmiertelna)
Płeć:
Wadera
Moce:
Związane z żywiołem, zmiana, gwiezdny pył, niewidzialnośc,
szybkośc
Na
czym polegają moce?:
Zmiana
- jest zmiennokształtna
Gwiezdny
pył - po śmierci może umieścic wilka pośród gwiazd
Żywioł:
Powietrze
Charakter:
Bezczelna, odważna, wierna, ostra ale też opanowana i inteligentna
Patron:
Atena
Stanowisko:
Przywódczyni zwiadowców
Zauroczenie:
Może kiedyś znajdzie.
Rodzina:
Gdzieś tam pewnie jest...
Talizman:
Nie ma
Jako
człowiek:
wtorek, 12 listopada 2013
piątek, 8 listopada 2013
Info!
Z powodu.... złego stanu aktywności wilków w watasze oznajmiam, że wilki, które do dnia 1.01.2014 roku nie napiszą żadnego opowiadania zostaną wyrzucone z watahy.
Rose
Rose
Nasza Wataha zyskuje nowe wilki!
Imię:Hessa
Wiek:200 lat(nieśmiertelna)
Płeć:wadera
Moce:teleportacja,czytanie w myślach,panowanie nad wodą,telekineza
Na czym polegają moce?:-
Żywioł:woda
Charakter:miła,przyjacielska,uczynna,inteligentna,opiekuńcza,stanowcza
Patron:Posejdon
Stanowisko:szpieg
Zauroczenie:nie wie czy ktoś ją pokocha...
Rodzina:została zamordowana
Talizman:
Jako człowiek:nie chce być człowiekiem
--------------------------------------------
Imię: Shelly
Wiek: 1 rok 6 miesięcy
Płeć: Wadera
Moce:
Żywioł: Woda
Charakter: Miła, romantyczna, zdyscyplinowana, przyjacielska, zdecydowana
Patron: Posejdon
Stanowisko: Nauczycielka
Zauroczenie: Poszukuje basiora
Rodzina: Nie chce o tym mówić
Talizman:
Jako człowiek:
-------------------------------------
sobota, 21 września 2013
Nowy sojusznik!
Nasza Wataha zyskała sojusz z Watahą Castle of Glass:
http://watahacastleofglass.blogspot.com/
http://watahacastleofglass.blogspot.com/
Powitajmy kolejnego członka Watahy!
Imię: Altair
Wiek: 3 lata (wiecznie młody)
Płeć: Basior
Moce: zmiana w stworzenie iluzji, tworzenie namacalnej iiluzji
Na czym polegają moce?: po zmianie w stworzenie iluzji może stać się tym co akurat widzi lub widział
Żywioł: mrok
Charakter: pomocny, spokojny, opanowany, inteligentny, sprytny, prawy, sprawiedliwy, trochę zadziorny, wytrwały, waleczny, odważny, pełny wiary i nadziei, momentami wredny(i to bardzo), dumny, często łamie zasady, wytrwale dąży do celu, bardzo agresywny, uparty, miłuje prawdę i wolność
Patron Ares
Stanowisko: zwiadowca
Zauroczenie:
Rodzina: Nie znał
Talizman: nie ma
Jako człowiek:
piątek, 20 września 2013
Calypso ,,Moja Historia''
Nazywam się Calypso i mam 19 lat oraz mam moc władania ogniem .Zostałam podrzucona do
ubogiej rodziny zaraz po urodzeniu,
gdy skończyłam 16 lat zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Nigdy nie bałam się
ognia, bywało, że gdy gotowałamdla mojej przybranej rodziny kuchnia stawała w płomieniach,
uciekłam zaraz
po tym jak moja rodzina spłonęła w domu podczas snu. Błądziłam przez
3 lata uciekając, przed ludźmi, którzy chcieli mnie zgładzić. Po jakimś czasie
znalazłam stary,opuszczony butynek i w nim zamieszkałam. Niestety go rówineż
udało mi się zwęglić. Miewałam różne dziwne sny lecz jeden był szczególny.
Spotykałam w nim szamankę, która powiedziala mi, że mam wielki
potenciał i niespotykaną siłę, że nie jestem zwyczajną dziewczyną.
Podczas swojej ostatniej wędrówki natknęłam się na Terre, zdecydowałam,że
dołączę do watahy, skoro nie tylko ja mam moce (na szczęście nie jestem
sama) to gdy niechcący coś podpalę będą mogli się obronić. Faktem jest
jednak, że nie przywykłam do myśli, że nie jestem zwyczajnym człowiekiem
i trochę trudno mi się z tym pogodzić, do tego jeszcze nie znam swoich
biologicznych rodziców... Mam nadzieję, że wataha pomoże mi w
przystosowaniu się do życia w grupie. Ale ostarzegam, bywam sarkastyczna i niemiła.
ubogiej rodziny zaraz po urodzeniu,
gdy skończyłam 16 lat zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Nigdy nie bałam się
ognia, bywało, że gdy gotowałamdla mojej przybranej rodziny kuchnia stawała w płomieniach,
uciekłam zaraz
po tym jak moja rodzina spłonęła w domu podczas snu. Błądziłam przez
3 lata uciekając, przed ludźmi, którzy chcieli mnie zgładzić. Po jakimś czasie
znalazłam stary,opuszczony butynek i w nim zamieszkałam. Niestety go rówineż
udało mi się zwęglić. Miewałam różne dziwne sny lecz jeden był szczególny.
Spotykałam w nim szamankę, która powiedziala mi, że mam wielki
potenciał i niespotykaną siłę, że nie jestem zwyczajną dziewczyną.
Podczas swojej ostatniej wędrówki natknęłam się na Terre, zdecydowałam,że
dołączę do watahy, skoro nie tylko ja mam moce (na szczęście nie jestem
sama) to gdy niechcący coś podpalę będą mogli się obronić. Faktem jest
jednak, że nie przywykłam do myśli, że nie jestem zwyczajnym człowiekiem
i trochę trudno mi się z tym pogodzić, do tego jeszcze nie znam swoich
biologicznych rodziców... Mam nadzieję, że wataha pomoże mi w
przystosowaniu się do życia w grupie. Ale ostarzegam, bywam sarkastyczna i niemiła.
czwartek, 19 września 2013
Od Terry "Do wszystkich wilków, które chcą odwiedzić Watahę"
Rose przyszła do mnie wczoraj wieczorem z dość nietypową prośbą. Dosyć pilną, jak się okazało. W końcu o ileż milej byłoby świętować jutrzejsze Święto Założycielki razem ze WSZYSTKIMI.
A mi przydzielone zostało zadanie zwołania tej całej hałastry.
-Przywoływanie duchów to niebezpieczna zabawa - stwierdziłam z powagą- Jeśli po przebudzeniu w nich wspomnień przypomną sobie tylko te nieprzyjemne, mogą pojawić się jako upiory pragnące jedynie zemsty na tych, którzy kiedyś im wyrządzili krzywdę. Jesteś pewna i chcesz podjąć to ryzyko?
-Oczywiście - odpowiedziała alfa - Przygotowaliśmy transparenty powitalne. Ucieszą się i przybiorą postać dobrych duchów pragnących radości.
-Niech będzie - mruknęłam - Ale żeby potem nie było na mnie, jak coś się nie uda!
***
Stanęłam przed splecioną z kwiatów bramą. Zgodnie z planem pod wpływem magii ma tu się pojawić portal, przez który będą wychodzić kolejno duszyczki starych, dobrych znajomych.
Podniosłam na wyprostowanej ręce korale i z zamkniętymi oczami wypowiedziałam formułkę zwracając się do zmarłych wilków.
-Duchy w ciemnościach, jeżeli słyszycie moje korale, jeżeli widzicie ich blask, słuchacie mojego głosu. Wzywam was. Wstańcie i odkryjcie drogę mojego świata. Podążajcie za moim głosem. Przekroczcie próg!
W bramie mignęły płomyki, a po chwili portal został otworzony. Usłyszałam ciche, zdumione westchnienia tych, którzy stali za mną. Otworzyłam oczy i ujrzałam...
<Niech dokończą wszyscy Ci, którzy chcą jako duchy wrócić do Watahy na weekend ;) >
<PS Ważne info: duchy nie reagują z otoczeniem, tzn. , że są przezroczyste, przez wszystko przenikają. Można jedynie je widzieć i z nimi gadać>
A mi przydzielone zostało zadanie zwołania tej całej hałastry.
-Przywoływanie duchów to niebezpieczna zabawa - stwierdziłam z powagą- Jeśli po przebudzeniu w nich wspomnień przypomną sobie tylko te nieprzyjemne, mogą pojawić się jako upiory pragnące jedynie zemsty na tych, którzy kiedyś im wyrządzili krzywdę. Jesteś pewna i chcesz podjąć to ryzyko?
-Oczywiście - odpowiedziała alfa - Przygotowaliśmy transparenty powitalne. Ucieszą się i przybiorą postać dobrych duchów pragnących radości.
-Niech będzie - mruknęłam - Ale żeby potem nie było na mnie, jak coś się nie uda!
***
Stanęłam przed splecioną z kwiatów bramą. Zgodnie z planem pod wpływem magii ma tu się pojawić portal, przez który będą wychodzić kolejno duszyczki starych, dobrych znajomych.
Podniosłam na wyprostowanej ręce korale i z zamkniętymi oczami wypowiedziałam formułkę zwracając się do zmarłych wilków.
-Duchy w ciemnościach, jeżeli słyszycie moje korale, jeżeli widzicie ich blask, słuchacie mojego głosu. Wzywam was. Wstańcie i odkryjcie drogę mojego świata. Podążajcie za moim głosem. Przekroczcie próg!
W bramie mignęły płomyki, a po chwili portal został otworzony. Usłyszałam ciche, zdumione westchnienia tych, którzy stali za mną. Otworzyłam oczy i ujrzałam...
<Niech dokończą wszyscy Ci, którzy chcą jako duchy wrócić do Watahy na weekend ;) >
<PS Ważne info: duchy nie reagują z otoczeniem, tzn. , że są przezroczyste, przez wszystko przenikają. Można jedynie je widzieć i z nimi gadać>
środa, 18 września 2013
Proszę o brawa dla Calypso!
Imię: Calypso
Wiek: 19
Płeć: kobieta
Moce: władanie ogniem, oddziaływanie na umysły
Na czym polegają moce?: oddziaływanie na umysły : mogę zmusić każdego człowieka do robienia rzeczy które chcę aby zrobił
Żywioł: ogień
Charakter: przekonywująca, czarująca, realistka,
Patron: nie ma odpowiedniego patrona dla mnie
Stanowisko: strażniczka
Zauroczenie: czekam na tego jedynego
Rodzina: brak
Dom:
poniedziałek, 16 września 2013
Urodziny Watahy.
Jak wszyscy powinni wiedzieć, a jeśli nie wiedzieli to się właśnie dowiedzą, 20 września, czyli w piątek, Nasza Wataha obchodzi pierwsze urodziny! Wtedy też jest Święto Założycielki. Impreza trwa cały dzień, tzn. nie ma określonych godzin wrzucania przeze mnie opowiadań (poza godzinami od 10:00 do 16:00 z kawałkiem bo wtedy jestem w szkole.) Stwierdziłam też, ze skoro Urodziny Watahy i Dzień Założycielki... Ogłaszam iż... Zezwalam wszystkim wilkom, które kiedykolwiek były w tej Watasze nawet przez 5 minut na powrót do Watahy na weekend w postaci duchów. Wilki-Duchy będą mogły przez ten czas uczestniczyć w normalnym życiu watahy, tj. rozmawiać z innymi żyjącymi nadal wilkami. Pewnie niektórzy zaraz zapytają: Ale dlaczego na weekend jak impreza trwa cały dzień? Otóż impreza owszem trwa cały dzień, ale może się przeciągnąć na Sobotę oraz Niedzielę, a wiem, że w jeden krótki dzień mało można zrobić więc.... Jest jak jest!
Chyba wszystko jasno wytłumaczyłam.... Jeśli ktoś ma jakieś wątpliwości proszę pisać do mnie na Howrse.pl chętnie mu wszystko wytłumaczę ^^ (jestem Freda jakby ktoś zapomniał. XD)
Rose
Chyba wszystko jasno wytłumaczyłam.... Jeśli ktoś ma jakieś wątpliwości proszę pisać do mnie na Howrse.pl chętnie mu wszystko wytłumaczę ^^ (jestem Freda jakby ktoś zapomniał. XD)
Rose
Nuit do... Kogoś ^^
Wędrowałam samotnie, od czasu do czasu polując na dorodną zwierzynę w naszym lesie. Nie łudziłam się, ze spotkam jakiegoś wilka, kiedy nagle wpadłam na czyjąś postać. a konkretniej : potknęłam się o nią i wpadłam pyskiem w ściółkę.
- Dlaczego lezysz? - warczę - tak w przejściu?
- taki tu ruch, ze cudem na mnie wpadłaś - wymamrotał drugi wilk, wstając i otrzepując się.
- fakt - odpowiedziałam, pogrążona w zadumie. - Jestem Nuit, a Ty?
(ktoś chętny? :> )
- Dlaczego lezysz? - warczę - tak w przejściu?
- taki tu ruch, ze cudem na mnie wpadłaś - wymamrotał drugi wilk, wstając i otrzepując się.
- fakt - odpowiedziałam, pogrążona w zadumie. - Jestem Nuit, a Ty?
(ktoś chętny? :> )
Jeszcze jeden...? Oto Monaretta!
Imię: Monaretta
Wiek: 4 lata (nieśmiertelna)
Płeć: Wadera
Moce: Latanie bez skrzydeł,magia,rozmawianie ze zwierzętami,zmienianie się w człowieka za pomocą talizmanu.
Żywioł: Woda
Charakter: Miła,wrażliwa,przyjacielska,mądra,nieśmiała.
Patron: Atena
Stanowisko: Łowca
Zauroczenie: Szuka
Rodzina: Zaginęła
Talizman: Ma na sobie
Jako człowiek:
niedziela, 15 września 2013
Nowy wilk? Tak! Powitajmy Cone!
Imię:Cone( z angielskiego szyszka;woli jak mówią na nią Szyszka)
Wiek:4 miesiące
Płeć:samica
Moce:Zmiana temperatury wszystkiego oraz inne związane żywiołem.
Żywioł:woda
Charakter: Ma niesamowicie bujną wyobraźnię. W wolnym czasie wymyśla bajki dla szczeniaków. Jest hałaśliwa, ciągle krzyczy, nawet przez sen, czym doprowadza całe stado do furii. Za to jest bardzo przyjacielska i uwielbia zabawę.
Patron:Zeus
Stanowisko:Szczeniak,w przyszłości chce zostać szpiegiem.
Zauroczenie:Zbyt młoda na partnera.
Rodzina:Porzuciła ją,przyjaciółka:Echo i Revi
Talizman:Zgubiła.
Jako człowiek:Za młoda na zmianę w człowieka.
*Historia:Wszystkim opowiada co innego,jednym że pochodzi z pałaców,drugim że urodziłą się pod wodą...Ale na pewno jedno jest pewne:
Brawa dla nowego wilka!
Imię: Rosalie.
Wiek: 1 rok i 10 miesięcy (nieśmiertelna).
Płeć: Wadera.
Moce: Przywoływanie niektórych zwierząt fantastycznych, anielski śpiew, hipnoza, teleportacja, niewytrzymalna melodia, poruszanie wodą..
Na czym polegają moce?:
* Przywoływanie niektórych zwierząt fantastycznych: wiadomo, przywołuje różne fantastyczne zwierzęta takie jak feniksy, jednorożce czy (potrzeba dużej ilości mocy) smoki.
* Anielski śpiew: zaczyna śpiewać tak wspaniale, że przeciwnik zajmuje się tylko słuchaniem tego śpiewu. Dzięki temu łatwiej jest atakować.
* Hipnoza: Hipnotyzuje daną osobę i każe jej robić co ona chce. (hipnoza działa 15 minut).
* Teleportacja: teleportuje ją do dowolnego miejsca.
* Niewytrzymalna melodia: w głowie przeciwnika gra denerwująca melodia która go bardzo dekoncentruje.
* Poruszanie wodą: porusza wodą na dowolny sposób.
Żywioł: Woda.
Charakter: Wybuchowa, przebiegła. Jest bardzo zmienna. Miła wilczyca, która lubi nawiązywać nowe znajomości, lecz lekko nieśmiała. Nienawidzi nieszczerych osób i snobów. Odważna, często nieprzewidywalna. Gdy musi, to potrafi kogoś zabić. Jest bardzo łatwowierna i łatwo da się komuś omamić. Ma również wielkie poczucie humoru. Uwielbia przyrodę oraz przysiadywać przy wodzie, jakiejkolwiek. Widziała w życiu tylko kilku ludzi, więc może się ich trochę bać. Jest rozważna, mądra, oddana i tolerancyjna. Wierzy w prawdziwą miłość, i że kiedyś ją znajdzie.
Patron: Apollo.
Stanowisko: Wojowniczka.
Zauroczenie: ---
Rodzina: Nie ma rodziny, oprócz ciotki (mieszka bardzo daleko od tej krainy) którą bardzo ceni i kocha jak własną matkę
Talizman:
Jako człowiek:
sobota, 7 września 2013
Fanpage
Tak tak, ankieta skończyła się dawno, ale zgodnie z jej wynikami ogłaszam, że...
... doczekaliśmy się strony na Facebooku!
Oto link: Wataha Żywiołów na Facebooku
"Lubię to" oczywiście nieobowiązkowe, jednak zachęcam do aktywności. :)
... doczekaliśmy się strony na Facebooku!
Oto link: Wataha Żywiołów na Facebooku
"Lubię to" oczywiście nieobowiązkowe, jednak zachęcam do aktywności. :)
Rose
poniedziałek, 2 września 2013
Nowy człowiek!
Imię: Katherine Fox
Wiek: 16 lat
Płeć: Kobieta
Moce: Potrafi powtórzyć każdą piosenkę (lub melodię) którą usłyszy, strzelanie z łuku, jazda konno.
Żywioł: Woda
Charakter: Miła, rozważna, inteligentna, romantyczna, zabawna, sprawiedliwa, sprytna.
Patron: Atena
Stanowisko: Wojowniczka
Zauroczenie: -
Rodzina: Zabita
Talizman:
Jako wilk:
Dom:
poniedziałek, 5 sierpnia 2013
Rose CD Grell
Zmęczona siedziałam na ławce przy jednym ze stołów. Na moich kolanach drzemali sobie Len i Shadow. W pewnym momencie Len poruszył się na moich kolanach, zamrugał oczami, rozwarł pyszczek i....
-Mamo. Jeść.-pisnął. Zamurowało mnie. Len coś powiedział. Odezwał się. Shadow otwarła oczka i popatrzyła na mnie prosząco.
-Dobrze skarbie. Shadow ty też?-mała skinęła poważnie główką. Wstałam i wzięłam maluchy na ręce. Zamierzałam znaleźć jakieś spokojne ustronne miejsce, w którym mogłabym spokojnie nakarmić swoje pociechy, a jednocześnie sama się trochę przespać. Zobaczyłam niewielką kępkę drzewek i stwierdziłam, że to najlepsze i najspokojniejsze miejsce w promieniu stu metrów. Zmierzając w tamtą stronę zobaczyłam Grella i Lykę nadchodzących gdzieś z głębi wyspy. Zaszyłam się w krzakach, zmieniłam w wilka i położyłam na ziemi. Len i Shadow wtulili się w moje białe futro, a kiedy zaczęli spokojnie pochrapywać ja także zamknęłam oczy i odpłynęłam...
<Grell? Lyka? Ktokolwiek? Czy ktoś zauważył moją nieobecność? ^^>
-Mamo. Jeść.-pisnął. Zamurowało mnie. Len coś powiedział. Odezwał się. Shadow otwarła oczka i popatrzyła na mnie prosząco.
-Dobrze skarbie. Shadow ty też?-mała skinęła poważnie główką. Wstałam i wzięłam maluchy na ręce. Zamierzałam znaleźć jakieś spokojne ustronne miejsce, w którym mogłabym spokojnie nakarmić swoje pociechy, a jednocześnie sama się trochę przespać. Zobaczyłam niewielką kępkę drzewek i stwierdziłam, że to najlepsze i najspokojniejsze miejsce w promieniu stu metrów. Zmierzając w tamtą stronę zobaczyłam Grella i Lykę nadchodzących gdzieś z głębi wyspy. Zaszyłam się w krzakach, zmieniłam w wilka i położyłam na ziemi. Len i Shadow wtulili się w moje białe futro, a kiedy zaczęli spokojnie pochrapywać ja także zamknęłam oczy i odpłynęłam...
<Grell? Lyka? Ktokolwiek? Czy ktoś zauważył moją nieobecność? ^^>
niedziela, 21 lipca 2013
Grell CD Angel
Zaśmiałem się cicho.
- Dziękuję Angel... - powiedziałem kiwając głową.
- Ja również... - Lyka przechyliła fikuśnie głowę.
Potem znów ruszyliśmy tańczyć. Było wspaniale, wszyscy wirowali w szalonym tańcu. Doskonale się bawiliśmy. Ten czas był magiczny dla nas wszystkich. Kątem oka spoglądałem na Angel, Williama i Tanakę którzy dobrze sie bawili.
- Panienko Angel! - wołał William - Twa uroda w tę noc jest tak cudowna, tańczmy! - wołał kompletnie pijany. Mój gburowaty przełożony najwidoczniej zakochał się w Angel i mu odwalało. Nie znałem go od tej strony. Natomiast Tanaka który wypił już jedną całą butelkę swojego ulubionego ryżowego wina zabrał się za żłopanie zielonej herbaty.
Wziąłem Lykę na stronę, byliśmy już nieco zmęczeni. Pozostali dalej się bawili, a nam na razie nogi odpadały od tańczenia.
Objąłem moją żonę ramieniem.
- Nie sądzisz, że... Ostatnie miesiące były takie... Dziwne....? - powiedziałem cicho.
- Jakby się im przyjrzeć, to tak... - Lyka zmrużyła oczy spoglądając na srebrną tarczę księżyca, który był w pełni - Zaczęło się od mojego spotkania z Aresem... Wtedy przybyłeś ty - uśmiechnęła się - Potem urządzałeś niezłe krwawe masakry, aż zacząłeś wszystkich zmieniać w ludzi. Poszliśmy do świata ludzi. Działy się tu naprawdę dramatyczne i bolesne, lecz pasjonujące zdarzenia, które trwają. Wszystko ma sens - w jej oczach odbijały się refleksy wszystkich gwiazd.
- Jesteś piękna... - powiedziałem cicho.
Moja najdroższa zarumieniła się.
- Kocham cię... - przytuliła się do mnie.
Przez chwilę bawiłem się kosmykiem jej włosa.
- Przejdziemy się? Ta wyspa jest spora, tajemnicza i piękna... - uśmiechnąłem się do Lyki.
Ona od razu poderwała się na równe nogi.
- To chodźmy! - pociągnęła mnie za ręce.
Spacerowaliśmy podziwiając piękno wyspy Expire - niegdyś wyspy nienawiści, dzisiaj miejsca, które jest symbolem miłości.
Uwagę Lyki przykuło jeden z wodospadów.
- Dziękuję Angel... - powiedziałem kiwając głową.
- Ja również... - Lyka przechyliła fikuśnie głowę.
Potem znów ruszyliśmy tańczyć. Było wspaniale, wszyscy wirowali w szalonym tańcu. Doskonale się bawiliśmy. Ten czas był magiczny dla nas wszystkich. Kątem oka spoglądałem na Angel, Williama i Tanakę którzy dobrze sie bawili.
- Panienko Angel! - wołał William - Twa uroda w tę noc jest tak cudowna, tańczmy! - wołał kompletnie pijany. Mój gburowaty przełożony najwidoczniej zakochał się w Angel i mu odwalało. Nie znałem go od tej strony. Natomiast Tanaka który wypił już jedną całą butelkę swojego ulubionego ryżowego wina zabrał się za żłopanie zielonej herbaty.
Wziąłem Lykę na stronę, byliśmy już nieco zmęczeni. Pozostali dalej się bawili, a nam na razie nogi odpadały od tańczenia.
Objąłem moją żonę ramieniem.
- Nie sądzisz, że... Ostatnie miesiące były takie... Dziwne....? - powiedziałem cicho.
- Jakby się im przyjrzeć, to tak... - Lyka zmrużyła oczy spoglądając na srebrną tarczę księżyca, który był w pełni - Zaczęło się od mojego spotkania z Aresem... Wtedy przybyłeś ty - uśmiechnęła się - Potem urządzałeś niezłe krwawe masakry, aż zacząłeś wszystkich zmieniać w ludzi. Poszliśmy do świata ludzi. Działy się tu naprawdę dramatyczne i bolesne, lecz pasjonujące zdarzenia, które trwają. Wszystko ma sens - w jej oczach odbijały się refleksy wszystkich gwiazd.
- Jesteś piękna... - powiedziałem cicho.
Moja najdroższa zarumieniła się.
- Kocham cię... - przytuliła się do mnie.
Przez chwilę bawiłem się kosmykiem jej włosa.
- Przejdziemy się? Ta wyspa jest spora, tajemnicza i piękna... - uśmiechnąłem się do Lyki.
Ona od razu poderwała się na równe nogi.
- To chodźmy! - pociągnęła mnie za ręce.
Spacerowaliśmy podziwiając piękno wyspy Expire - niegdyś wyspy nienawiści, dzisiaj miejsca, które jest symbolem miłości.
Uwagę Lyki przykuło jeden z wodospadów.
Podbiegła do krystalicznej toni wodnej i przejrzała się w niej.
- To tutaj skakała Axana, to miejsce tak się zmieniło! Jest takie świetliste! - klasnęła w ręce.
Podziwialiśmy pozostałe widoki. Wszystkim miejscom w których byliśmy oznaczyliśmy różnymi nazwami.
Wodospad który minęliśmy nazwaliśmy ,,Wodospadem Nadziei''.
- Las Utopia
- Czerwona Woda
- Góry Tajemnic
- Las Ciszy
- Wody Prawdy
- Polana Neonów
- Grobowiec Świetlików
- Podwodne Miasto Pereł
- Wiśniowa Zatoka
- Klif Poświęcenia
- Opuszczona Osada
- Pusty Portal
***
Ja i Lyka przemierzaliśmy przez wyspę z zachwytem, gdy weszliśmy na Klif Poświęcenia, moja ukochana zauważyła coś dziwnego.
- Tutaj wcześniej był jakieś ruiny, a teraz jest tam zamek, chodź! - pognała przed siebie ze śmiechem i na chwilę przystanęła czekając na mnie. Zmieniłem się w wilka - nie robiłem tego od dawna, muszę przyznać, że prawie odzwyczaiłem się od mojej prawdziwej formy - i pognałem za Lyką. Ona też zmieniła postać i razem pobiegliśmy do samych wrót zamku. Była to nietypowa budowla - z jednej strony gotycka, a kiedy indziej jej zdobienia mogły wskazywać na to, że zbudowały ją istoty magiczne. Znów zmieniliśmy się w ludzi i po schodach dotarliśmy do pewnej świetlistej sali. Przeszliśmy przez jedno z przejść i co się okazało? Przeniosło nas one na jedną z tutejszych łąk na których nie byliśmy było tam coś na wzór Altany, a tam...
( Uwaga, robię to na rzecz krucjat chcących przywrócenia zmarłej siostry Grella. Tak ładnie prosiliście, że nie odbiorę wam tej przyjemności i nie pozwolę, by to wszystko poszło na marne :3 )
Mnie i Lykę w tym momencie zatkało. Nie mogliśmy nic powiedzieć. Nagle uderzył w nas lekki, lecz stanowczy podmuch wiatru. Tam na tej Altanie... Były trumny. A w nich po kolei - Axana, pomiędzy nią a Claude'm chłopcy - Alois i Luca, a za nimi wszystkimi trójka fioletowłosych młodzieńców, których przecież jakiś czas temu zawiesiłem na drzewie i żywcem pokroiłem na kawałki!!! A wszyscy byli ubrani odświętnie. Tak właściwie... Jak na ślub. Białe, pięknie ułożone włosy Axany lśniły w świetle księżyca, jej blade oblicze emanowało spokojem, a usta wyginały się w lekkim uśmiechu. W jej złożonych dłoniach tkwił bukiet niebieskich róż, a jej sukienka była biała i zwiewna. Ten blondynek, który umarł najwcześniej z nich wszystkich - był ubrany również na biało i niezwykle specyficznie. Tak samo jak Trojaczki i ten cały Claude, którego moja siostra tak bardzo pokochała. Cieszył mnie fakt, że zw wszystkich zdjęła czar zmieniający ich w czyste zło. Teraz nawet ten kamerdyner był czysty... I wyglądał na szczęśliwego. Zauważyłem również małego Lucę - chłopca, którego kojarzę sprzed kilku lat. Axi mi o nim opowiadała, lecz myślałem, że coś jej się przyśniło. A okazało się, że to wszystko było PRAWDĄ.
Ja i Lyka staliśmy nie umiejąc się poruszyć, lub wydać z siebie chociażby najcichszy dźwięk.
Nagle usłyszeliśmy za sobą znajomy głos Hadesa.
- Widzisz, jak skończyli, Grellu Sutcliff... - mówił spokojnie, lecz stanowczo - To miłość sprawiła, że... Otrzymali wieczny spokój - w pewnej chwili władca podziemi uśmiechnął się lekko - ...I przezwyciężyli zło i śmierć... - gdy to powiedział zniknął, a wtedy rozległ się głośny grzmot, na chwilę zapanował mrok. Trwało to przez około pięć minut. Ja i Lyka jednak nie czuliśmy strachu. Nie baliśmy się, lecz nie wiedzieliśmy również jak zareagować. Przed oczami przesuwała się nam jakby... Taśma z życia Axany, najważniejsze zdarzenia z jej dramatycznego życia...
Gdy ciemność zniknęła i powrócił krajobraz dzisiejszej nocy, musiałem podtrzymać Lykę, żeby nie zemdlała. Przed nami stała Axana, Alois, Luca, Claude, Timber, Catenburry, oraz Thompson - ŻYWI!!! Uśmiechali się do nas lekko nic nie mówiąc. Zrobiło mi się gorąco, pot wystąpił na moje czoło.
- Witaj bracie... - Axi przechyliła głowę wesoło, jak zawsze i uwiesiła mi się na szyi.
Objąłem ją nieco sztywno jednym ramieniem, którym nie podtrzymywałem przerażonej Lyki.
- W...Witaj Axi... - powiedziałem i poczułem jak szklą mi się oczy.
- Braciszku? Coś się stało? - spytała Axana, a ja pokręciłem głową.
- To za duża presja...! - rozpłakałem się jak dziecko.
Miewam takie ataki, lecz rzadko. Przeważnie wojuję i pomagam tym którzy płaczą, rzadziej smucę się sam.
Axana widząc to, jak Lyka omdlewa oblała ją wodą. No cóż - w końcu moja siostra jest wilkiem wody...
Gdy Lyka się przebudziła wróciliśmy do pozostałych. Ja, moja kochana żona, a także siostra i jej... Hmmmm... Rodzina?
Gdy tylko nas wszyscy zobaczyli zapadła cisza. Nikt się nie spodziewał akurat takiego dziwnego obrotu wydarzeń... Życie jest zaskakujące bardziej niż się wydaje...
< Lyka? Rose? Angel? A może inny wilczek? Sorki, że napisanie tego opowiadania zajęło mi tak długo, ale jak już Freda wspomniała - w wakacje jest wiele wyjazdów i trudno jest odpisywać systematycznie. >
piątek, 19 lipca 2013
Komunikat
Do wszystkich wilków!
Przepraszam, że w czasie ostatniego miesiąca nie pojawiały się żadne opowiadania, ale to całe zaliczanie przed wakacjami mnie wykończyło. Potem od razu wyjechałam i dopiero teraz wróciłam, a do tego nie miałam internetu... Ale nie o tym tu teraz. Przez całe wakacje opowiadania będą pojawiały się po kilka w sporych odstępach czasowych lub nie pojawią się wcale. To zależy od tego czy mi coś wyślecie.... Jeśli ktoś nie napisze nic przez całe wakacje niech się nie martwi nie wyrzucimy go z Watahy. Nie dostanie także wezwania do napisania opowiadań.
Rose
Przepraszam, że w czasie ostatniego miesiąca nie pojawiały się żadne opowiadania, ale to całe zaliczanie przed wakacjami mnie wykończyło. Potem od razu wyjechałam i dopiero teraz wróciłam, a do tego nie miałam internetu... Ale nie o tym tu teraz. Przez całe wakacje opowiadania będą pojawiały się po kilka w sporych odstępach czasowych lub nie pojawią się wcale. To zależy od tego czy mi coś wyślecie.... Jeśli ktoś nie napisze nic przez całe wakacje niech się nie martwi nie wyrzucimy go z Watahy. Nie dostanie także wezwania do napisania opowiadań.
Rose
Nuit CD Cleveleen
- wiesz, nawet nigdy jej nie widziałam - dodałam cicho.
- Ja też..
To było przygnębiające. Nie miałam siły nawet miec nadziei, ze będzie lepiej.
- Ale mamy siebie. - powiedziałam, siląc się na optymizm.
- Noo - na chwile na pysku wadery pojawił się uśmiech, ale po chwili zgasł.
- Eh.. - westchnęłam.
Zapadła cicha, ale wcale nie była niezręczna. Wtem zza krzaków wypadł na nas wilk. Nie znałam go, nie był z watahy.
- Atakujemy! - krzyknęłam i rzuciłam się na basiora.
<Cleveleen?>
- Ja też..
To było przygnębiające. Nie miałam siły nawet miec nadziei, ze będzie lepiej.
- Ale mamy siebie. - powiedziałam, siląc się na optymizm.
- Noo - na chwile na pysku wadery pojawił się uśmiech, ale po chwili zgasł.
- Eh.. - westchnęłam.
Zapadła cicha, ale wcale nie była niezręczna. Wtem zza krzaków wypadł na nas wilk. Nie znałam go, nie był z watahy.
- Atakujemy! - krzyknęłam i rzuciłam się na basiora.
<Cleveleen?>
Nuit CD Picallo
- Nie ma sprawy - powiedziałam cicho. Czułam, jak z mojej tylnej łapy płynie ciepła krew.
- Jesteś ranna. - powiedziała spokojnie wadera.
- Taa.. - mruknęłam - zaraz przejdzie.
Ale nie przechodziło. Czułam, ze słabnę.
- Jest tu niedaleko jakiś strumień? - zapytałam cicho.
- Tak, widziałam jakiś.
- MOżesz mnie do niego zaprowadzic?
Odpowiedzi nie było, Picallo po prostu wstała i spojrzała na mnie z góry.
- nie dasz rady pójść - oznajmiła zwięźle - Pójde po wodę dla Ciebie.
Zgodziłam się w milczeniu, patrząc jak odchodzi.
A potem straciłam przytomność.
<Picallo?>
- Jesteś ranna. - powiedziała spokojnie wadera.
- Taa.. - mruknęłam - zaraz przejdzie.
Ale nie przechodziło. Czułam, ze słabnę.
- Jest tu niedaleko jakiś strumień? - zapytałam cicho.
- Tak, widziałam jakiś.
- MOżesz mnie do niego zaprowadzic?
Odpowiedzi nie było, Picallo po prostu wstała i spojrzała na mnie z góry.
- nie dasz rady pójść - oznajmiła zwięźle - Pójde po wodę dla Ciebie.
Zgodziłam się w milczeniu, patrząc jak odchodzi.
A potem straciłam przytomność.
<Picallo?>
Subskrybuj:
Posty (Atom)