Rose przyszła do mnie wczoraj wieczorem z dość nietypową prośbą. Dosyć pilną, jak się okazało. W końcu o ileż milej byłoby świętować jutrzejsze Święto Założycielki razem ze WSZYSTKIMI.
A mi przydzielone zostało zadanie zwołania tej całej hałastry.
-Przywoływanie duchów to niebezpieczna zabawa - stwierdziłam z powagą- Jeśli po przebudzeniu w nich wspomnień przypomną sobie tylko te nieprzyjemne, mogą pojawić się jako upiory pragnące jedynie zemsty na tych, którzy kiedyś im wyrządzili krzywdę. Jesteś pewna i chcesz podjąć to ryzyko?
-Oczywiście - odpowiedziała alfa - Przygotowaliśmy transparenty powitalne. Ucieszą się i przybiorą postać dobrych duchów pragnących radości.
-Niech będzie - mruknęłam - Ale żeby potem nie było na mnie, jak coś się nie uda!
***
Stanęłam przed splecioną z kwiatów bramą. Zgodnie z planem pod wpływem magii ma tu się pojawić portal, przez który będą wychodzić kolejno duszyczki starych, dobrych znajomych.
Podniosłam na wyprostowanej ręce korale i z zamkniętymi oczami wypowiedziałam formułkę zwracając się do zmarłych wilków.
-Duchy w ciemnościach, jeżeli słyszycie moje korale, jeżeli widzicie ich blask, słuchacie mojego głosu. Wzywam was. Wstańcie i odkryjcie drogę mojego świata. Podążajcie za moim głosem. Przekroczcie próg!
W bramie mignęły płomyki, a po chwili portal został otworzony. Usłyszałam ciche, zdumione westchnienia tych, którzy stali za mną. Otworzyłam oczy i ujrzałam...
<Niech dokończą wszyscy Ci, którzy chcą jako duchy wrócić do Watahy na weekend ;) >
<PS Ważne info: duchy nie reagują z otoczeniem, tzn. , że są przezroczyste, przez wszystko przenikają. Można jedynie je widzieć i z nimi gadać>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz