Wędrowałam samotnie. ‘Znowu’ pomyślałam sfrustrowana ‘Niby w watasze jest tyle wilków, a trak ciężko kogoś spotkać’. Ten fakt dobijał mnie już ot tak dawna.. Nagle usłyszałam cichy szelest w krzakach. 'Może to nareszcie jakiś wilk?' pomyślałam ucieszona i z uśmiechem podbiegłam do zarośli. Wcisnęłam pysk między gałęzie, jednak to jedynie żaba zaplątała się w trawy.
- Eh.. - westchnęłam i pobiegłam na Polanę Tysiąca Westchnień. Jednak coś się na niej zmieniło. tym razem nie byłą zupełnie pusta. Pod drzewem siedział jakiś wilk.
- Witaj - powiedziałam, truchtając w jego kierunku - Jestem Nuit, a Ty?
(ktoś odpisze?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz