Obudziłem się w jakiejś dziwnej chatce w
lesie. Cały świat wirował i przybierał barwy tęczy. Słyszałem jak mówi,
ale zamiast słów dochodzi ł do mnie metaliczny dźwięk. Nad jej głową
krążył ptak specyficznej urody. Przez moja głowę przemknęły pytania:
- Gdzie ja jestem?
- Czemu ta wilczyca ma zielone futro?
- Dlaczego tak dziwnie słyszę?
- Co się stało?
-Czemu tu jestem?
Moje przemyślenia przerwał głos wilczycy.
-Witaj jestem Terra. Co cie się stało? Muszę wiedzieć.
-A po co? – speszyłem się
-Jest mi to potrzebne?
-No dobra. – powiedziałem z niechęcią – Jestem Veles, nie Vales, ani Velas. Nienawidzę kiedy ktoś nazywa mnie inaczej niż VELES, chciałbym takiej osobie poderżnąć gardło, a następnie zbezcześcić zwłoki. – popatrzyła się na mnie dziwnie – Stało się to iż zła wataha, nie powiem jaka ponieważ nie wiem , zaatakowała moją.
W tym momencie ktoś zapukał do drzwi.
- Gdzie ja jestem?
- Czemu ta wilczyca ma zielone futro?
- Dlaczego tak dziwnie słyszę?
- Co się stało?
-Czemu tu jestem?
Moje przemyślenia przerwał głos wilczycy.
-Witaj jestem Terra. Co cie się stało? Muszę wiedzieć.
-A po co? – speszyłem się
-Jest mi to potrzebne?
-No dobra. – powiedziałem z niechęcią – Jestem Veles, nie Vales, ani Velas. Nienawidzę kiedy ktoś nazywa mnie inaczej niż VELES, chciałbym takiej osobie poderżnąć gardło, a następnie zbezcześcić zwłoki. – popatrzyła się na mnie dziwnie – Stało się to iż zła wataha, nie powiem jaka ponieważ nie wiem , zaatakowała moją.
W tym momencie ktoś zapukał do drzwi.
Angel?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz