- Jasne, czemu nie? I tak nie mam nic do roboty. - Uśmiechnęłam się podchodząc do zgromadzonych.
- W takim razie prowadź. - Nightrun puścił oczko Marlow'owi. Ruszyliśmy truchtem za naszym przewodnikiem. Po paru minutach Rose szła z Marlow z przodu zawzięcie o czymś rozmawiając. - Coś cicha dzisiaj jesteś. - Zauważył Nihgtrun. Wzdrygnęłam się. Nie spostrzegłam, że basior idzie koło mnie. - To nic takiego. - Uśmiechnęłam się w jego stronę. - Wiesz, cieszę się, że wróciłeś. Trochę tu smutno było bez ciebie... - Spuściłam głowę. Night otworzył usta, żeby coś powiedzieć. Wtedy Marlow zawołał: - Ej! Śpiące królewny (XD) chodźcie, to tutaj. - Wskazał łapą na coś, co połyskiwało w słońcu. Kiedy podeszliśmy bliżej można było dostrzec małą szkatułkę. Ozdobiona była drobnymi kamieniami, być może szlachetnymi... no chyba, że to podróbka. - Wolałem jej nie zabierać. Nie wiem skąd to. - Wspólnie zaczęliśmy się nad tym zastanawiać. W pewnej chwili Rose szturchnęła Marlow'a. Ten z zaskoczeniem spojrzał na nią, następnie podążył za jej wzrokiem. My zrobiliśmy podobnie. Mój wzrok utkwił na zarysach jakiejś budowli, może wieży. - Czy tylko ja mam ochotę tam iść? - Spytał szeptem Nightrun. - Najpierw musimy upewnić się, czy to miejsce jest bezpieczne. - Powiedziała Alfa. - W takim razie powinniśmy pójść i to sprawdzić. - Wtrąciłam się. - Zgłaszam się na ochotnika. < Reszta? Nie wiem, czy dobry temat, ale tylko to wpadło mi do głowy i przepraszam, że długo nie odpisywałam, ale przeżywałam poniekąd rozłąkę z komputerem > |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz