Budzę się w nieznanym mi otoczeniu. Szybkim ruchem rozglądam się po jaskini. Zauważam go. To jakiś wilk o szarym futrze. Nie mam siły uciekać. Jestem wycieńczony. Czym? Nie mam pojęcia. Czuję na swoim ciele sińce i parę ran. Z trudem się podnoszę. Wilk to zauważa, odwraca się w moją stronę. Instynktownie położyłem się. Basior patrzy na mnie, po czym wychodzi z groty. Czekam, sprawdzam, czy to nie pułapka. Wstaję powoli. Widzę znikającego wilka w mgle. Podążam za nim bez umyślnie. Doznaję dziwnego, nieznanego wcześniej uczucia. Idę skradając się w cieniach drzew. Wilk poluje. Przyglądam się zdarzeniu. Basior zabił już jelenia, odpoczywa przy zdobyczy. Czuję zapach innych wilków. Odór jest co raz silniejszy. Wilk wstaje i zaciąga zwierzynę do jaskini. Udało mi się wbiec przed nim do groty. Układam się tak, jak leżałem przed wyjściem. Samiec podaje mi trochę mięsa.
-Dzięki... - mówię cicho
Patrzę na wielką ilość jedzenia. Dostrzegam, że Basior nie ma negatywnych zamiarów.
-Nazywam się Othello.. - odzywam się ponownie, lecz nieco głośniej
<Frank, kontynuujesz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz