sobota, 3 maja 2014

Alice CD Grell

Słowo "zdezorientowana" w niewielkim stopniu potrafi określić to, co czułam w tamtej chwili. Nie mając porównania do nikogo nie potrafiłam ocenić zachowania tego gościa. Może tylko tyle, że był nieco irytujący. Jednak nie to okazało się być najważniejsze. Wyglądało na to, że trafiłam, czy raczej wpadła na mnie osoba znacznie przewyższająca mnie mocami. Nie zrobiło na nim żadnego wrażenia informacja o zagrożeniu z mojej strony. To nawet pocieszające, że gdybym jednak się wtedy nie powstrzymała, to właśnie ja nie miałabym żadnych szans wyjścia z tego wszystkiego cało. Skoro do zakończenia mojego życia wystarczył tylko jeden jego ruch... ten mój mały płomyczek po prostu by zgasł. Co więcej, można było to zrobić każdemu sądząc po ilości płomieni wokół nas. Kontrola tylu żywotów na raz wydawała się być wręcz niepojęta.
I co ja tam robiłam?! Nie miałam zamiaru ingerować więcej w tego typu sprawy. Dlaczego mnie tu zabrał? Cokolwiek zamierzał zrobić, liczyłam na to, że Grell wie co robi i w razie czego nie dopuści przynajmniej do żadnej tragedii. Wiedząc jednak że dla niego samego nie stanowię zagrożenia mogłam poczuć się nieco swobodniej na tyle, na ile podpowiadał mi rozsądek.
-Niezbyt sprawiedliwe... -stwierdziłam nieprzekonana.
-Czemu? -przechylił głowę rozbawiony.
-Niekoniecznie chciałabym się z kimś dzielić tyloma informacjami o sobie już podczas pierwszego spotkania. Patrząc na moje życie mógłbyś dowiedzieć się o mnie właściwie wszystkiego.
-Cóż...
-A to trochę... niezręczne. Skoro jestem tu uwięziona, nie mogę liczyć na ucieczkę, mówisz, że możesz zobaczyć całe moje życie, które jest dość... nieprzyjemne... i zdaje się, że to co mówię właściwie nie znaczy nic bo i tak zrobisz co zechcesz, to może... Może chociaż nie koniecznie wszystko na raz? O Tobie w sumie też mało wiem.
Odwróciłam głowę krzywiąc się trochę. Spotkanie przyjęło dość nietypowy obrót. Zamiast martwić się o czyjeś bezpieczeństwo zaczęłam poważnie zastanawiać się nad swoim. Gdyby dowiedział się o tym, co zrobiłam, mógłby zakończyć moje życie. Jako kara za to, co zrobiłam i na przyszłość, tak na wszelki wypadek gdybym znów straciła kontrolę nad swoimi mocami. Skoro doszłam już do momentu, kiedy mogę z kimś normalnie porozmawiać, nie chciałam tracić tej szansy. Nie miałam pojęcia do czego teraz może dojść.
-I jeszcze jedno... -dodałam po namyśle- Czy oni cierpieli?
Może chociaż na to jedno pytanie uzyskam odpowiedź zanim wszystko się skończy.

<Grell? Nic nie szkodzi ^^ Hahah, też mam krótko ale wiesz, nie chcę się za bardzo rządzić ;P>

1 komentarz: