- Ech, znowu ta pogoda... - Mruknęłam przeciągając się. Spojrzałam na słońce lekko mrużąc oczy. Zwykle nie musiałam tego robić, ale wcześniejsza pobudka dawała się we znaki.
Białe obłoki szybko mknęły po niebie w jednej chwili zakrywając ognistą kulę, aby chwilę potem ujawnić ją na nowo. Mimo słonecznego dnia wiatr ochładzał temperaturę.
- Nigdy nie lubiłam zimna... - Poskarżyłam się... ścianie? Lepszy taki towarzysz, niż żaden. Użalając się nad własnym nieszczęściem nagle się uśmiechnęłam. To właśnie w zimnych (o ile to odpowiednie słowo) warunkach poznałam Nightrun'a.
Z nieznikającym uśmiechem wyszłam z jaskini. Miałam dość siedzenia w środku. Nieopodal widziałam jakiegoś wilka. Niestety stał tak, że słońce przeszkadzało mi dostrzec dokładniejsze zarysy sylwetki. Postanowiłam uciąć pogawędkę. Zarzuciłam na twarz bezbłędny uśmiech i ruszyłam do przodu.
<Ktoś dokończy? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz