poniedziałek, 17 lutego 2014

Rose CD Grella ,,Kraina Śmierci"

Siedziałam w jaskini i napawałam się przyjemnym chłodem zimowego poranka kiedy zdyszany i cały w błocie przybiegł do mnie Nightrun.
-Co się stało?-zapytałam przeczesując wzrokiem przestrzeń za nim.
-Jakiś wilk!-wydyszał-Leży przy wodopoju!
-Co?!
-Jest nieprzytomny i nie wiem czy żyje.-nieco się uspokoił.-Nie poznaję go!
-Czio.-powiedziałam.-Zajmij się Lenem i Shadow.
-Spokojnie będą pod dobrą opieką.
-Mam nadzieję. Nightrun prowadź.
-To jest zaraz na samym skraju...-rzucił i popędził przed siebie.
Biegliśmy najkrótszą drogą do wodopoju, czyli na ukos przez cały majdan Watahy i nie zwracaliśmy uwagi na pytające spojrzenia wilków. Kiedy wpadliśmy do lasu poczułam silną woń krwi i przyspieszyłam biegu.
-Daleko jeszcze?
-Nie... To tutaj.
Wypadliśmy na śliski brzeg wodopoju.  Dwa metry od nas, do połowy zanurzony w wodzie leżał szkarłatny wilk. Wciągnęłam mocniej powietrze. Woń krwi niewątpliwie była silniejsza ale oprócz niej dało się wyczuć coś jeszcze. Jeszcze raz mocnej wciągnęłam powietrze. Coś jakby znajomy zapach jednego z wilków.... Zupełnie jakby ten ,,Szkarłatek" miał coś z nim wspólnego. podeszłam bliżej do wilka. Tutaj te dwie wonie były wyczuwalne jeszcze mocniej.
-Nightrun biegnij po Terrę. Ten wilk nie jest groźny, ale ja nie chcę ryzykować transportowania go w tym stanie przez tereny watahy.

Nightrun

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz