W podskokach ruszyliśmy do watahy.
Zebraliśmy wszystkich nad Płaskowyż Króla i kiedy wszyscy już byli odezwałam się:
- Mam wam do przekazania trzy ważne rzeczy.- oznajmiłam.
- Trzy? A nie dwie?- spytał szeptem stojący za mną Calthaniel
- Nie. Trzy.- powiedziałam uśmiechnięta i zwróciłam się z powrotem do wilków- Pierwsza: Odzyskałam mój żywioł! Druga: Calthaniel i ja teraz... Chodzimy ze sobą!- Calthaniel podszedł bliżej krawędzie tak by wszyscy go ujrzeli.- A trzecia...- trochę ściszyłam głos.- Objawił mi się... Apollo- to co powiedziałam wywołało szepty wśród zebranych, ale mimo to kontynułowałam- Powiedział, że będę się od niego uczyć, i, że... Inni Bogowi będą też objawiać się wam...
< Ktoś dokończy? Jaka była wasza reakcja?>
< Calthaniel? Co wydarzyło się potem? :)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz