Wzięłam bukiet i spojrzałam Kifo w oczy.. od razu wiedziałam, że nie kłamie.
-Oczywiście, że Ci wybaczam..- Powiedziałam i zamilkliśmy. - Jeżelibyś pytał.. Oprowadzałam właśnie Wolpyx`a po naszym terenie.
-Aha..
Nie mogłam wytrzymać tej ciszy, więc zaproponowałam..
-Kifo!
-Co??
-Chodź! Biegnijmy do Dżungli! Tam prawie nie ma śniegu! Pff.. to ponoć
niebezpieczne miejsce.. Ale chodźmy się zabawić!- Zaproponowałam i
szybko krzyknęłam- Biegnijmy!
~*~
30 min. później byliśmy na granicy Dżungli..
-Haha! Pierwsza!-Ucieszyłam się.
-*Echh.. echh*-dyszał Kifo- Nie zła jesteś w biegach!
-Dzięki.
Spojrzałam zadowolona w głąb dżungli, a Kifo zamyślił się..
-O czym tak rozmyślasz? -zapytałam
<Kifo??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz