Świat wokół mnie zmieniał się tak szybko... A ja nie mogłam za nim
nadążyć. Postanowiłam przelać swoje uczucia tutaj- do mojego pamiętnika,
wierząc, że to co powiem pozostanie tajemnicą. Mam kilka tematów do
przemyśleń.
Temat I: Juan
Na prawdę nie wiem co mam zrobić.
Ale tego nikt mi raczej nie powie... Chyba na prawdę go kocham... Ale z
drugiej strony kilku samców "ślini" się na mój widok... No... Nie
dosłownie, ale widzę jak na mnie patrzą.... Kilku jest na prawdę
fajnych. A ten nowy Calthaniel... Jest przystojny, nie będę tego dłużej
ukrywać... Ale no cóż! Muszę dać sobie spokój z samcami, dla tego
jednego, którego chyba naprawdę kocham... Juana.
Temat II: Eden
Starshine
sama, sama w pojedynkę pokonała naszego najpotężniejszego wroga. Nadal
(choć widziałam zwłoki wilczycy) wydaje mi się to dziwne... Ktoś musiał
jej pomóc. Mimo, że mogłabym nazwać Starshine moją przyjaciółką, teraz
jej nie wierzyłam... Choć... Może w tym szczeniaku kryje się
niewiarygodna moc, o której istnieniu żadne z nas nie miało pojęcia?
Temat III: Przeszłość
Wciąż
dobrze pamiętam obraz rudego wilka który objawił mi się gdy... Jeszcze
miałam moją moc... Mówił, że moja przeszłość zawsze pozostanie dla mnie
tajemnicą... Ale od niedawna zaczęłam mieć... Wizje. Widziałam kilka
urywek z mojego dawnego życia. Pierwszą wizją była zwykła rodzinna
kolacja... Ja moja matka, ojciec i brat... Jakby nigdy nie zginął...
Jakby moje wspomnienia, zostały zastąpione jakimiś innymi... Atmosfera w
jaskini była napięta. Wszyscy rzucali się łapczywie na jedzenie na
środku, jakby ten jeleń przed nami był ostatnim jeleniem na ziemi... Do
rzeczywistości wróciłam kiedy udało mi się dopaść nogę. Moją następną
wizją była moja zapłakana matka i przerażony ojciec. Patrzyli na nie tak
jakby nigdy już mieli mnie nie ujrzeć... Już nigdy... Kazali mi biec,
uciekać jak najdalej i jak najszybciej... Kiedy ostatni raz się
odwróciłam widziałam jak pochlania ich woda. A potem mnie... Później,
znalazłam się w moim jeziorze, a następnie... Z powrotem w naszych
czasach. I wtedy to do mnie doszło. My jesteśmy ocaleni. My. Nasza
wataha. Nikt prócz nas nie istnieje... Jakaś klęska żywiołów musiała...
Zabić... Zabić ich wszystkich. Tylko my, my którzy posługujemy się
żywiołami. My przetrwaliśmy. A wilki mroku? Może... Może oni przeżyli
cudem? Może jakiś wilk żywiołu pomógł mu przeżyć?... Ale jak powiedzieć o
tym wszystkim wilkom z watahy?...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz